Strony

wtorek, 31 grudnia 2013

Śpiew o życiu i śmierci

AZTEKOWIE 



Czy odejdę, jak umierają kwiaty? 
Czy bez śladu zniknie kiedyś moje imię? 
Czy nie pozostanie nic ze mnie na ziemi? 
Nawet kwiaty, nawet śpiewy! 
Co moje serce ma począć? 
Czy na próżno przychodzimy żyć, na próżno wschodzimy na ziemi? 


Przychodzimy tylko spać, przychodzimy tylko śnić: 
To nieprawda, to nieprawda, że na ziemię przychodzimy żyć. 
Przychodzimy się przemieniać wiosną w trawy: 
Nasze serca zaczynają się zielenić i otwierać swoje korony, 
Kwiatem jest to nasze ciało: kwiatów kilka daje i usycha. 


Och, po raz drugi nie ma powrotu na ziemię, 
O, władcy Cziczimeków! 
Bądźmy szczęśliwi! 
Czy kwiaty kto z sobą zabiera do krainy śmierci? 
Wypożyczono nam je, nic więcej. 
Prawdą jest to, że odchodzimy. 
Porzucamy kwiaty, śpiewy i ziemię. 
Prawdą jest to, że odchodzimy. 


Jeżeli tylko tutaj, na ziemi, 
Są kwiaty i śpiewy, 
Niech będą naszym bogactwem, 
Niech będą naszą ozdobą, 
Cieszmy się nimi. 


Ach, gdyby można żyć zawsze! 
Ach, gdyby nie trzeba umierać! 
Żyjemy z sercem rozdartym, 
Z hukiem w nas biją piorunu, 
Nadzorowani i napastowani 
Żyjemy z sercem rozdartym. 
Musimy cierpieć. 
Ach, gdyby można żyć zawsze! 
Ach, gdyby nie trzeba umierać! 

Przedruk za: Stolarek Zbigniew [wybór i przekład]: „Czerwone oczy maski. Murzyńskie, eskimoskie, indiańskie, polinezyjskie teksty poetyckie”; Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1962 r. 

niedziela, 29 grudnia 2013

Śpiew wojenny Dakotów



Miałem się 
Za wilka. 
Ale nic nie jadłem 
I dlatego 
Nie mogę ustać 
Na nogach. 
Miałem się 
Za wilka, 
Ale 
Sowy 
Pohukują 
Boję się nocy. 

Przedruk za: Stolarek Zbigniew [wybór i przekład]: "Czerwone oczy maski. Murzyńskie, eskimoskie, indiańskie, polinezyjskie teksty poetyckie"; Wydawnictwo "Iskry", Warszawa 1962 r. 

sobota, 28 grudnia 2013

pamiętamy...


We remember-
pamiętamy
blade dłonie
zbrukane w szkarłatnej krwi.

We remember-
pamiętamy
cmentarz tatanki
co w świetle księzyca lśni.

We remember-
pamiętamy
w oczach gwiazdy błyszczące
ziemię obmywające.

We remember-
pamiętamy
przysięgi zdeptane
łono matki rozorane.

czwartek, 26 grudnia 2013

Śpiew o ciemnościa

IROKEZI



Czekamy w ciemnościach! 
Chodźcie wszyscy, którzy nas słyszycie, 
pomóżcie nam w nocnej podróży: 
znikąd słońce teraz nie świeci, 
znikąd gwiazda teraz nie błyszczy. 
Chodźcie, pokażcie nam drogę: 
noc jest nam niechętna, 
zamyka powieki. 
Księżyc o nas zapomniał. 
Czekamy w ciemnościach. 

Przedruk za: Stolarek Zbigniew [wybór i przekład]: „Czerwone oczy maski. Murzyńskie, eskimoskie, indiańskie, polinezyjskie teksty poetyckie”; Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1962 r. 
http://www.twilightrpg.fora.pl/to-my,53/wiersze-i-piesni-indianskie,358.html

sobota, 21 grudnia 2013

Śpiew po bitwie


Śpiew po bitwie (Dakotowie)

Kiedy młodzi przechodzili, 
Szukałem go wzrokiem. 
Znów jestem pełen zdumienia, 
Że odszedł. 
Jest w tym coś, 
Z czym się nie mogę pogodzić. 
Puszczyki pohukują w moją stronę. 
Puszczyki pohukują w moją stronę. 
Tyle tylko słyszę 
W życiu. 
Wilki wyją w moją stronę. 
Wilki wyją w moją stronę. 
Tylko tyle słyszę 
W życiu. 

Przedruk za: Stolarek Zbigniew [wybór i przekład]: „Czerwone oczy maski. Murzyńskie, eskimoskie, indiańskie, polinezyjskie teksty poetyckie”; Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1962 r. 

czwartek, 19 grudnia 2013

Śpiew o orle

Śpiew o orle 

Szerokimi, 
Coraz szerszymi kręgami 
Przepływa cień ptaka Kawy 
Po tym miejscu prerii 
Kędy moja droga. 

Patrzę 
Za ptakiem. 
Kawa do mnie woła. 
Skosem się kładzie na skrzydłach 

I znika. 
Szerokimi, Coraz szerszymi kręgami 
Orzeł krąży ponad drzewem, 
Krąży ponad swoim gniazdem, 
Czuwa. 

Naraz się krzykiem odzywa. 
Rozległym kręgiem płynie jego krzyk, 
Daleko się toczy 
Na przestrogę wrogowi 
W tym całym kręgu. 

Przedruk za: Stolarek Zbigniew [wybór i przekład]: „Czerwone oczy maski. Murzyńskie, eskimoskie, indiańskie, polinezyjskie teksty poetyckie”; Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1962 r 

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Hymn do Ptaka Grzmotu


Hymn do Ptaka Grzmotu  (Nawahowie)

W Tsegihi, 
W domu postawionym ze świtu, 
w domu postawionym ze zmierzchu, 
w domu postawionym z posępnej chmury, 
w domu postawionym z deszczu i mgły, z pyłku kwiatów, z szarańczy 
gdzie czarna mgła przesłania wejście 
— do ścieżki prowadzi tam tęcza 
gdzie na szczycie, wysoko, zygzaki błyskawic, 
o, bóstwo w pełni męskich sił! 
Zejdź ku nam w mokasynach z czarnych chmur, 
zejdź ku nam w nagolennikach, w koszuli, z włosami z czarnych chmur, 
zejdź ku nam z myślą owitą w czarne chmury. 
Zleć ku nam z posępnym grzmotem ponad nami, 
zleć ku nam z chmurą, co powstała u twych stóp, 
zleć ku nam z ciemnością, co powstała z czarnej chmury na twej głowie, 
z zygzakami błyskawic, co tam w górze huczą na twej głowie, 
zleć ku nam z tęczą, co tam w górze rozwieszona na twej głowie, 
z ciemnością, co powstała z czarnych chmur na twych skrzydłach, 
zleć ku nam z odległą ciemnością, co powstała z deszczu i mgły na krańcach twych skrzydeł, 
zleć ku nam z zygzakami błyskawic, z tęczą rozwieszoną tam w górze na krańcach twych skrzydeł. 
Zejdź ku nam z bliską już ciemnością, co powstała z czarnych chmur, z deszczu i mgły. 
Zejdź ku nam z ciemnością na ziemi. 
Oto pragnę, żeby się woda spieniła nad korzonkami wysokiego zboża. 
Na twoją cześć złożyłem ofiarę, 
dla ciebie przygotowałem ogień, który płonie. 
O, pokrzep moje stopy, 
pokrzep moje członki, moje ciało, mojego ducha, mój głos, pokrzep je. 
Oddal dzisiaj ode mnie swój urok, 
oddal ode mnie swój urok. 
Wziąłeś go daleko ode mnie, 
już wyrwany jest ze mnie, 
zaniosłeś go daleko ode mnie. 
Na szczęście ozdrowiałem, 
na szczęście odzyskuję rześkość, 
moje oczy odzyskują siłę, 
do głowy napływa mi rześkość, 
nowa: siła zwraca mym członkom życie, 
słyszę nowymi uszami. 
Na szczęście urok oddalony ode mnie, 
na szczęście idę, idę wolny od udręk, idę 
z światłem w sercu, idę radosny. 
Chcę obfitości posępnych chmur, 
chcę obfitości traw, 
obfitości kwiatowych pyłków, obfitości rosy. 
Oby na szczęście biała pszenica 
szła z tobą aż po krańce ziemi, 
oby na szczęście piękna żółta pszenica, 
piękna niebieska pszenica wszelkich odmian, 
rośliny wszelkich rodzajów, dobra i drogocenności wszelkich rodzajów 
szły z tobą aż po krańce ziemi. 
Oby na szczęście ci towarzyszyły przed tobą, 
za tobą, pod tobą, nad tobą, wokół ciebie, oby ci towarzyszyły na szczęście. 
Obyś tak mógł wypełnić swoje dzieło. 
Wtedy szczęśliwy starzec obróci ku tobie wzrok, 
szczęśliwa stara kobieta będzie na ciebie patrzeć, 
młodzieńcy i dziewczęta będą na ciebie patrzeć, 
dzieci będą na ciebie patrzeć, 
wodzowie będą na ciebie patrzeć, 
szczęśliwi obrócą ku tobie wzrok rozchodząc się na wszystkie strony, 
szczęśliwi będą na ciebie patrzeć zbliżając się do nowych domów. 
Niech ścieżką pokoju wiodą drogi z ich domów, 
niech wszyscy wrócą szczęśliwie. 
Idę w błogości, 
z błogością przede mną, tak idę, 
z błogością za mną, idę, 
z błogością nade mną i dokoła mnie, idę. 
Skończyło się wszystko na błogości, skończyło 
się wszystko na błogości! 

Przedruk za: Stolarek Zbigniew [wybór i przekład]: „Czerwone oczy maski. Murzyńskie, eskimoskie, indiańskie, polinezyjskie teksty poetyckie”; Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1962 r. 

czwartek, 12 grudnia 2013

kroki


postawiłem stopę na ziemi 
wzięła jej odbicie 
błoto wylazło między palcami 
dałem oczy jastrzębiowi 
wziął mój wzrok 
i wypełnił słońcem oczodoły 
postawiłem żółwia na nogi 
przestał się kręcić bezradnie 
i ruszył do rzeki 
upolowałem jelonka w puszczy 
i pobłogosławiłem strzałę 
nakarmi żonę i dzieci 
słuchałem pieśni śpiewaka 
on śpiewał 
o dawnych czasach 
zbierałem czerwone poziomki na łące 
pierwszy owoc wiosny 
zima puściła 
czekałem na wiatr z zachodu 
nadciągnął ze wzgórza 
i przykrył me kości 


tłumaczenie Marek Maciołek; przedruk za „Droga pokoju Indian Hopi i inne tradycje” Marii Głowackiej

poniedziałek, 9 grudnia 2013


Dobrzy umierają staro, dobrzy umierają młodo,
Dobrzy ludzie ciągle umierają -
A my, którzy pozostajemy,
Chociaż zmęczeni, musimy próbować.
Próbować zachować nasze drogi
I odbudować nasze narody -
By walczyć o traktatowe obietnice,
Przeciwko dyskryminacji.
By przejąć wiedzę od naszej starszyzny
I przekazać ją naszej młodzieży,
Aby żyła i umierała jak Indianie
Kiedy my odejdziemy.

Bob Bacon


niedziela, 8 grudnia 2013

Błagalny śpiew o deszcz

PIMA

Hi–hihiya naiho–o! Niebieskie światło wieczoru 
Schodzi nisko, a my śpiewamy przed świętą wiązką. 
Dokoła nas się kołyszą źdźbła kukurydzy. 
Hiteiya yahina–a! Białe światło świtu 
Zastaje nas jeszcze na śpiewie, a źdźbła kukurydzy się kołyszą. 
Hiteiya yahina–a! Niebieskie światło wieczoru 
Schodzi nisko, a my śpiewamy przed świętą wiązką. 
Dokoła nas się kołyszą źdźbła kukurydzy. 
Hiteiya yahina! Białe światło świtu 
Zastaje nas jeszcze na śpiewie, a liście dyń się kołyszą. 
Hiteiya yahina! 

Przedruk za: Stolarek Zbigniew [wybór i przekład]: „Czerwone oczy maski. Murzyńskie, eskimoskie, indiańskie, polinezyjskie teksty poetyckie”; Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1962 r. 

http://www.twilightrpg.fora.pl/to-my,53/wiersze-i-piesni-indianskie,358.html