Strony

czwartek, 6 czerwca 2013

Legendy Indian: Dziecko które przemieniło się w sowe


Legenda Indian HOPI

Alíksai! Żyli Oni w Shupaúlavi, pewnego razu dziecko mocniej zaczęło płakać. Jego matce nie było go w ogóle żal, biła go.
- "Ty płaczesz", powiedziała
- "Zamierzam wyrzucić Cię przez drzwi. Zamierzam wyrzucić Cię do sów". Zaczęła wywlekać dziecko z domu. Duża Sowa była w pobliżu i usłyszał zawodzenie dziecka. Podeszła do dziecka i gdy zobaczyła że ono wciąż płacze ,położyła je na plecy i zabrała. Mieszkała w małej jaskini po stronie urwiska, w pobliżu którego wieś Bayúpki została położona. Do tej właśnie jaskini, zabrała dziecko. Mieszkała ona w niej spokojnie waz ze swoimi dziećmi .

Matka dziecka nie słysząc dłuższy czas jego płaczu , wyszła z domu i zaczęła szukać swojego dziecka , ale go już nigdzie nie było
- "Gdzie ono znów przepadło?" powiedziała.
 -'' Wydaje się że ktoś przyszedł i je zabrał ",po czym poszła go szukać, chodząc od domu do domu pytała wszystkich ludzi ,ale nikt go nie widział. Rano znów poszła do domu „Tropicieli” którzy szukali jej dziecka, ale nic nie znaleźli
-" Gdzie to dziecko może być? "powiedziała. Więc została  bez dzieci.

Czasami gdy ,jacyś mężczyźni  chodzili po drzewo ,na północ od wioski, niektórzy z nich przechodzili w pobliżu jaskini gdzie żyła Sowa.Słyszeli jak ktoś jękliwym głosem śpiewa następującą pieśń;

Chavayo chavayo,
Chavayo piva, chavayo piva,
A Hmhm, A hmhm.

Patrząc do góry zobaczyli  dziecko w jaskini, które miało już pióra ,białe plamy Sowy zaczęły pojawiać się na całym jego ciele. Oczy dziecka ,zmieniały kolor na żółty.
 -"Och!" ,mężczyzna powiedziała:- "Czyje to może być dziecko?" .Jeden z mężczyzn, zasugerował, że może to być dziecko, które zniknęło, więc kiedy powrócili do wioski, powiedzieli: "Tam w Sowiej  jaskini , na Bayúpki , jest dziecko. Ma już pióra i plamy na całym ciele , a jego oczy są już żółte. Przemienia  się w sowę.
–„Czyje to może być dziecko? "-
- "To musi być dziecko tej kobiety,"  mówili ludzie  od razu…
 Więc powiedzieli im o tym;
 –„Teraz, musicie ruszyć się z miejsca , ruszyć się, bo to dziecko zamienia się w sowę". Więc pośpiesznie  podbiegła i matka i ojciec, jak też mężczyźni, którzy znaleźli dziecię.Udali się wraz  z nimi by wskazać im to miejsce.

Kiedy dotarli na miejsce , mężczyzna który znalazł dziecię ,wspiął się do jaskini. Z tyłu jaskini znajdowała się Sowa i jej dzieci. Małe sowie dziecko siedziało samotnie. Mężczyzna wziął je, zniósł na dół  i podał  ojcu. Również matka je chwyciła. Sowa nie wyszła, ale powiedziała:- "Zabierzcie ze sobą dziecko ,ale gdy tylko dotrzecie do swojej wioski, zamknijcie dziecko w pokoju i trzymajcie je tam przez cztery dni. Czwartego dnia gdy wzejdzie słońce ,otwórzcie drzwi i niech dziecko wyjdzie.I wtedy znów będzie Hopi. Jeśli tego tak nie zrobicie i otworzycie przedtem drzwi, dziecko pozostanie Sową i znów powróci”

Więc zabrali dziecko do wioski ,umieścili w pokoju ,położyli mu trochę jedzenia ,po czym zamknęli  drzwi. Ojciec  strzegł frontowych drzwi ,trzymał straż przez cztery dni.. Słyszał jak jego dziecko porusza się w pokoju. Po pierwszym dniu matka była niespokojna pragnęła, aby otworzyć drzwi, ale ojciec zabraniał jej, mówiąc, że nie są one do tego, bo Sowa tego zakazała. Więc czekała i na trzeci dzień była bardzo niespokojna o swoje dziecko i ledwo mogła przeczekać ten trzeci dzień. W nocy też, wydawało jej się, że ranek nadchodzi  bardzo powoli. Wreszcie, kiedy pojawiło się światło podeszła do drzwi, które, podobnie jak każde stare drzwi Hopi, nie zostały wykonane zbyt  dobrze, miały pęknięcia.
-"Już prawie jest jasno," powiedziała, "Otwórzmy drzwi."

Zbliżyła się do drzwi ,jej oczy znalazły się w ich cieniu ,i spojrzała przez jedno z pęknięć .Zobaczyła swoje dziecko ,chodzące w górę i w dół ,ale zauważyła także ,że zaczęło ponownie zmieniać się w sowę.

-„Pozwól nam otworzyć drzwi „nalegała-”jest już jasno”.Jej mąż zaprotestował ,mówiąc ,że słońce jeszcze nie powstało,ale Ona otworzyła drzwi ,przyśpieszając przemianę w sowę, która natychmiast poderwała się do lotu i poleciała poprzez  Bayúpki do miejsca, z którego pochodziła.
-"No,co teraz," powiedział mężczyzna, "Zajrzałaś tam wcześniej , zanim wzeszło słońce, pomimo że  Sowa powiedział nam by tego nie robić”. Ty to zrobiłaś , zobacz co narobiłaś teraz , nie mamy dzieci. Mieliśmy odzyskać nasze dziecko z powrotem , ale ty zajrzałaś do środka  i to zmieniło go w Sowę ,i teraz pozostanie sową.”

http://zapiskijohnacastanedy.blogspot.com/2012/09/legendy-indian-czesc-1-hopi-dziecko.html