Strony

sobota, 5 grudnia 2015

co dali mi Indianie?




Co dali bądź dają mi Indianie, moje zainteresowanie ich kulturą, historią? hmmm.... ktoś patrzący na to z boku, nie mający o Indianach innego pojęcia niż to, które dają westerny, hah dowiedzieć się o Indianach z westernu, skarbnica wiedzy, ale dobra bez dygresji. tak więc wracając do głównej myśli, co dali bądź dają mi Indianie.  osoba nie posiadająca większej wiedzy na temat Indian powiedziałaby pewnie, że nie mogą mi oni dać niczego, bo nie mam z tego wszystkiego ani chleba, ani czasu mi nie przybywa, raczej ubywa, na przykład w tym momencie, kiedy mogłabym sobie dosypiać, ani nie jest to jakaś super popularna pasja, o której gdy zaczynasz mówić wszyscy słuchają choćby dlatego, że jest popularna, nawet jak mało ich obchodzi. Ale wbrew pozorom Indianie dają kilka rzeczy. a jakie? Zapewne inne spojrzenie na świat, zaczynimy od
podejścia do natury. Indianie nauczyli mnie zachwycać się naturą, dostrzegać piękno w jej prostocie, przedkładać światło gwiazd nad neony miast, słuchać ciszy, słyszeć melodie w szumie wiatru i dziękach zbliżającej się burzy.dzięki Indianom nie traktuje jej tak zupełnie przedmiotowo, jako czegoś co dostałam co mi się należy, jako czegoś co mogę wykorzystać jak mi się tylko umyśli, nawet jeżeli przy okazji to wyniszczę i wyzyskam do cna, Indianie pokazali mi, że naturę mam szanować, gdyż nie jest tylko dla mnie, ale dla wszystkich z którymi ją dzielę i dla wszystkich, którzy przyjdą po mnie, a może przede wszystkim dla nich. Idąc dalej skoro już o ludziach mowa, Indianie nauczyli mnie, że nie ma ludzi gorszych i lepszych, że kolor skóry nic nie mówi o człowieku, a wszyscy wspaniali "biali" którzy z pogardą wypowiadają się o "kolorowych" ludziach są
skończonymi głupcami. I wreszcie to za co jestem i będę do końca wdzięczna, to co w tym momencie postrzegam jako najważniejszą lekcję od Indian - miłość do mojej ojczyzny. nie mogę powiedzieć że wcześniej Polski nie kochałam, ale nie umiałam tego sprecyzować, nie umiałam doceniać poświęcenia polskich bohaterów, dopiero Indianie i historie ludzi takich jak Szalony Koń, historię plemion takich jak Dakotowie pozwoliły mi odkryć jak wielkim skarbem jest dla mnie Polska, jak wielkie szczęście mam że Polska jest moją ojczyzną (wspanialszej bym mieć nie mogła), jak szczęśliwym jestem człowiekiem, bo mieszkam w wolnym, pięknym wspaniałym kraju, który może poszczycić się ta
k wieloma wspaniałymi postaciami znanymi z imienia jak i tymi imienia, których nie znamy. I tylko szkoda, że Indianie nie mogą mieć swej ziemi znów dla siebie, jak my Polacy odzyskaliśmy naszą Polskę. I choćbym zapomniała o wszystkim czego nauczyli mnie Indianie nie zapomnę jednego i chciałabym aby przynajmniej tego jednego nauczył się od Indian każdy kto może szczycić się polską krwią (tak to jest zaszczyt, to nie byle jaka krew): Lakota makha taka hela (szanuj swój kraj/ kochaj swoją ziemię).

-shania

czwartek, 3 grudnia 2015

Dawno już nic nie publikowałam, ale tak jakoś czasu brak, a i pomysłów/natchnienia mi ostatnio jakoś zabrakło, ale tak wchodzę dziś na statystyki i patrzę, że to wszystko się jakoś nadal kręci w jakimś sensie beze mnie i myślę sobie, chyba jednak nie mogę tak tego zostawić, zbyt wiele serca już tu włożyłam. dlatego jako że wciąż nie mam jakiegoś świetnego pomysłu co dalej, to dziś przynajmniej tyle:























ach i przez to wszystko zapomniałam o rocznicy, o której nigdy od kilku lat nie zdarzyło mi się zapomnieć, a mianowicie?
29.11. -maskara nad Sand Creek, miejmy w pamięci poległych tam....

miatkuye oyasin - shania