Strony

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Przesłanie z krainy Szczęśliwych Łowów - Seneka



W pradawnych czasach Szkodnik płatał tyle złośliwych figli ludziom, że wszystkie plemiona wysłały tropicieli, żeby go znaleźli i ujęli. Słysząc ich groźne głosy we wszystkich lasach, zrozumiał, że jest ścigany, uciekł więc daleko i schował się w jaskini pod skałą. Tropiciele nie dogonili Szkodnika, lecz zobaczyli tak świeże ślady, że się spodziewali złapać go następnego dnia.
Nazajutrz jednak Szkodnik był już znów bardzo daleko i wysoko, bo zdążył umknąć, gdy tamci spali. Tej nocy ukryli się w dziupli spróchniałego pnia. Następnego dnia usłyszał głosy ścigających go ludzi i nie mógł wątpić, że zbliżają się bardzo szybko. Upatrzył więc sobie drzewo o grubych konarach i schował się w jego koronie, ale przedtem powyrywał wokół niego krzaki i trawę. Tropiciele stracili ślad Szkodnika w tym miejscu i pobiegli dalej. Dopiero wieczorem wrócili i założyli pod drzewem obóz.
Dym z ich ogniska wił się pomiędzy gałęziami i wzbijał prostym słupem ku niebu. Szkodnik żeglował z dymem wysoko, coraz wyżej. Mijał piękne jeziora i tereny łowieckie rojące się od zwierzyny, roz­ległe pola kukurydzy, fasoli, tytoniu i dyń. Widział gromady urodziwych Indian, którzy w swoich wigwamach mieli bogate zapasy suszonego sarniego i niedźwiedziego mięsa. Wędrował coraz dalej i wyżej, aż trafił do wigwamu Wielkiego Wodza.
Tam Szkodnik odpoczywał po podróży i pozostał przez sto miesięcy, przyglądając się obyczajom mieszkańców tej krainy i ucząc się ich języka. Pewnego razu Wielki Wódz powiedział mu, że czas, aby wrócił do swoich.
– Nie mam ochoty odchodzić stąd – odparł Szkodnik. – Czuję się bardzo szczęśliwy w tym kraju.
         – To jest Kraina Szczęśliwych Łowów – rzekł Wielki Wódz. ­ Przyjęliśmy cię tutaj, żebyś się nauczył naszych obyczajów i powiedział swoim, jak mają postępować, jeśli chcą się kiedyś dostać do tej krainy. Wrócisz teraz w swoje rodzinne strony, spełnisz moje polecenie, a potem będziesz mógł znów przyjść tutaj i zamieszkać już na zawsze z nami. Tym razem pozwoliliśmy ci tylko przyglądać się wszystkiemu. Gdy przyjdziesz powtórnie, będziesz mógł polować, łowić ryby i robić, co ci się spodoba. Tymczasem musisz jednak wrócić na ziemię i przekazać ludziom to, czego się tu nauczyłeś.
Na chmurze dymu, która przybrała postać orła, Szkodnik spłynął w dół i znalazł się na wierzchołku tego samego drzewa, z którego przedtem rozpoczął podróż do Krainy Szczęśliwych Łowów. Gdy otworzył oczy, słońce świeciło jasno. Ścigający go ludzie od dawna zwinęli obóz i odeszli.
Zlazł więc z drzewa i powędrował ku swoim, rozmyślając o wszystkim, co widział i słyszał w tamtym kraju.
– Nie będę już szkodził ludziom - postanowił. - Powiem im to wszystko, czego się dowiedziałem w Krainie Szczęśliwych Łowów.
Po długim marszu zobaczył przed sobą wioskę i zawiadomił jej mieszkańców o swoim przybyciu przyjętym powszechnie zawołaniem. Zaraz też na jego spotkanie wybiegli gońcy, a wkrótce zjawił się wódz i gromada ludzi.
– Jakie nowiny przynosisz? – pytali.
– Ja jestem ten, którego nazywaliście Szkodnikiem, ale odtąd przybieram imię Zwiastuna Pokoju – oznajmił. – Wielki Wódz gościł mnie w Krainie Szczęśliwych Łowów, a teraz przysłał mnie z powrotem, żebym wam powiedział, jakim sposobem wy też możecie się tam dostać.
Gdy im opowiedział co widział w Krainie Szczęśliwych Łowów, rozpalili ogromne ognisko i tańczyli wokół niego wykrzykując z radości, jakiej nigdy nie znali. Potem usiedli w krąg, żeby słuchać przesłania przyniesionego od Wielkiego Wodza przez Zwiastuna Pokoju.
– Wielki Wódz na Wysokościach, Wielki Duch, jest niewidzialny, ale zawsze czuwa nad nami. Będzie się nami opiekował, jeśli mu zaufamy. Nigdy nie umrze i rządzi wszystkim dla naszego dobra. Powiedział mi, że powinniśmy mu dziękować, bo to on sprawia, że się zmieniają pory roku tak, by kukurydza i fasola, i dynie rosły i dojrzewały dla nas. Obrażamy go, gdy zabijamy swoich współbraci.
Prosi was, żebyście się trzymali z dala od jego przewrotnego brata, który się nazywa Zły, i jest bardzo zły. On to sprowadza pomór, gorączkę, on stworzył jadowite gady i trujące rośliny, zakłóca pokój i roznieca wojny. Ale jeśli będziemy posłuszni słowom Wielkiego Ducha, Zły nie będzie mógł nam wyrządzić żadnej szkody.
Wielki Duch ma swoich wysłanników, którzy pomagają mu w pracy. Czuwają nad ludźmi, opiekują się matkami i ich nowo narodzonymi dziećmi, ratują tych, których Zły dręczy chorobą. Zły także ma swoich wysłanników, którzy mu pomagają, sieją zarazę albo szepcą do naszych uszu złe myśli, abyśmy się buntowali przeciw Wielkiemu Duchowi panującemu nad wszystkim.
Jednym z wysłańców Wielkiego Ducha jest Heno. Heno ma worek pełen piorunów. Gromadzi chmury i spuszcza na ziemię deszcz, Jest więc przyjacielem kukurydzy, fasoli i dyni. On też karze czarowników i złych ludzi. Módlcie się do Hena, kiedy siejecie, i dziękujcie mu, kiedy zbieracie plony. Módlcie się także do Wielkiego Ducha, który go zesłał i kazał mu się o was troszczyć. Heno nazywa się również Dziadkiem. Jest też Duch Wiatrów. On to porusza powietrze, lecz sam jest przywiązany do skały. Więzy mu dokuczają, więc się szamocze, próbując je zerwać. Kiedy się bardzo miota, wiatry uciekają od niego i wieją wówczas na ziemi. Niekiedy Duch Wiatrów cierpi okropnie i rzuca się gwałtownie. Wtedy wiatry szaleją i wyrządzają wiele szkód Po walce Duch zmęczony usypia, a wiatry się uspokajają.
Jest duch opiekujący się kukurydzą i duch, który opiekuje się fasolą solą, i inny, który się troszczy o dynie. Są to duchy siostrzane, kochające się nawzajem. Powinniście je nazywać Opiekunkami Życia.
Duchy są wszędzie: w wodzie, w ogniu, w każdym drzewie, w jagodach, ziołach, w tytoniu i w trawie. Pomagają one Wielkiemu Wodzowi, władcy wszystkich rzeczy. Trzeba zawsze okazywać wdzięczność tym dobrym duchom.
Takie przesłanie przyniosłem wam od Wielkiego Ducha. Bądźcie posłuszni jego nakazom, a on przygotuje dla was miejsce w Krainie Szczęśliwych Łowów.
Skończywszy przemówienie, Zwiastun Pokoju kazał Indianom wrzucić do ogniska garść tytoniu w ofierze Wielkiemu Duchowi, sam zaś został zaraz uniesiony na słupie dymu do Krainy Szczęśliwych Łowów. A lud śpiewał i tańczył wokół żarzącego się ogniska narad.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz