Strony

czwartek, 14 marca 2013

Legendy Indian RYBOŁÓW I CÓRKA SŁOŃCA


Legenda Indian Achomawi

Rybołów żył kiedyś w River Pit. Zimą, gdy słońce podróżowało po niebie, zostawiało swoją córkę w domu, latem, zabierało ją ze sobą. Słońce nie chciało, by jego córka poślubiła kogoś biednego i zwyczajnego, ale kogoś wielkiego, jak kuna, wilk czy kojot. Rybołów złościł się na słońce, że w ten sposób myśli o takich jak on, poszedł więc do oceanu, ku miejscu gdzie mieszkało słońce. Była zima i córka słońca leżała w koszu w domu. Rybołów porwał ją i zaniósł na tyły domu kojota, gdzie ją ukrył. Wszystko to uczynił w ciągu jednej nocy.
Następnego ranka słońce nie mogło znaleźć córki i nie wiedziało, gdzie się podziała. Tego rana rybołów wziął kosz ze słoneczną córką i położył ją pod skałami na bagnach. Ukrył ją tak by słońce jej nie odnalazło.
Słońce szukało wszędzie. W powietrzu i na ziemi, ale nigdzie nie mogło znaleźć córki. Wezwało wtedy wszystkie istoty, które dobrze nurkowały i pływały w wodzie, myśląc, że córka została ukryta gdzieś w wodzie. Szukano wszędzie, aż poszukiwacze przyszli do Pit River. Każdy przeszukiwał swój odcinek. Zimorodek dostał zadanie przeszukania bagien. Nagle zorientował się, że widzi coś pod wodą. Zaczął się uważnie przyglądać.
Wielu poszukiwaczy chodziło wzdłuż rzeki, szukających córki słońca, z marnym skutkiem. Zimorodek napełnił swoją fajkę, zapalił ją i wydmuchnął dym ku wodzie. Jako, że był wielkim szamanem, nagle woda stała się bardziej przejrzysta. Wtedy zszedł ku miejscu gdzie coś widział, by się lepiej przyjrzeć. Wszyscy podekscytowali się myślą, że znajdzie jakiś ślad. Zimorodek podszedł, usiadł, znów zapalił fajkę i wydmuchnął dym w wodę. Po chwili wstał, zgasił fajkę i odłożył ją. Wziął długi kij, stanął nad wodą, włożył kij do wody, poruszał nim aż zahaczył kosz i go wyciągnął. Nadeszło słońce, rozsupłało kosz, wyjęło córkę, umyło ją, i ułożyło ją obok siebie. Następnie zapłaciło każdemu, kogo wynajęło. Część zapłaty była w muszlach.
Zimorodek powiedział, że to rybołów schował kosz z córką. Słońce zarzuciło kosz na plecy i udało się w drogę powrotną do domu. Było tak szczęśliwe z odzyskania dziecka, że nie uczyniło rybołowowi żadnej krzywdy za to, co uczynił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz