Kiedyś do Indian Hopi przybyli naukowcy, mówiąc, że chcą zbadać kawałek kamiennych tablic, by sprawdzić ich wiek. Hopi dali im kawałki tablic i naukowcy zbadali metodą węgla C14 rysunki zrobione roślinnymi farbami. Ku ich zaskoczeniu okazało się, że tablice mają co najmniej 10 000 lat, a może nawet 50 000. A to oznacza, że już 50 tysięcy lat temu Czerwoni wiedzieli o rzeczach, które już się wydarzyły, i tych, które nadchodzą.
Tablice, ofiarowane tysiące lat temu ludziom przez kosmicznych nauczycieli, Kaczynów, ukrył przed Białymi wódz wioski Indian Hopi z klanu Niedźwiedzia, Tawakwaptiwa, zanim zmarł w maju 1960 roku. Teraz mistyczny ruch Indian odradza się - tak, jak to zostało przepowiedziane. Od 1950 roku odbywają się doroczne Zgromadzenia Białego Pokoju, na których niektórzy Indianie mają prawo opowiedzieć wszystkim po angielsku, co mówi Wielka Przepowiednia. Robią to po to, by świat się wreszcie opamiętał.
Na jednym ze Zgromadzeń wystąpił Thomas Benyaka, którego słowa zostały spisane i przesłane w świat, aby wszyscy, “którzy mają oczy do patrzenia i uszy do słyszenia”, zrozumieli, że oto ludzkość stanęła na rozstaju dróg. I żeby wybrała tę właściwą.
Jednak najpierw, zanim dotrzemy do czasów współczesnych i przepowiedni Trzeciego Wstrząsu, musimy zrozumieć, dlaczego ludzkość jest tak rozdarta. Hopi to wiedzą…
Cztery rasy - cztery żywioły
Historia świata dzieli się na cykle. Najpierw był okres kamienia, potem roślin. Teraz kończy się okres zwierząt, a po nim przyjdzie czas człowieka - wtedy ludzie będą mogli wykorzystać tkwiące w nich, lecz ukryte, najpotężniejsze moce światła i duszy.
Na początku obecnego cyklu na ziemię zstąpił Wielki Duch i zebrał wszystkich ludzi w jednym miejscu, na wyspie, która teraz jest pod wodą. Podzielił ludzkość na cztery rasy i kazał im ruszyć w cztery strony świata. Każdej dał inne Pierwotne Nauki. Przepowiedział, że nadejdzie czas, gdy cztery rasy znów się zejdą, wymienią zdobytą wiedzą i wtedy nastanie czas pokoju i czas budowy wielkiej cywilizacji. Obiecał, że w odpowiednim czasie każdej rasie podaruje dwie kamienne tablice z prawami i przepowiedniami. Lecz ostrzegł, by żadna z nich nigdy nie upadła na ziemię i nie rozstrzaskała się (!), bo wtedy nadejdą ciężkie czasy.
I tak ludzkość została podzielona na cztery rasy, a każda rasa została Strażnikiem jednego żywiołu.
Wielki Duch wysłał czerwoną rasę na wschód i dał jej pod opiekę żywioł Ziemi. Indianie więc cały czas poznają tajniki upraw roślin - zarówno tych służących do jedzenia, jak i do leczenia.
Rasę żółtą wysłał na południe i uczynił Strażnikiem Powietrza. Poznają więc tajniki nieba, oddychania i wiedzy o tym, jak rozwijać się duchowo. Na zachód wysłał rasę czarną i dał jej władzę nad Wodą, najpotężniejszym z żywiołów.
Rasa biała, Strażnik Ognia, udała się na północ. Thomas Benyaka mówił: Jeśli biali spojrzą w sam środek różnych rzeczy, które stworzyli, odnajdą w nich ogień - jest w żarówkach, w samochodzie, samolocie i pociągu. Ogień pochłania i porusza się. To dlatego białe siostry i biali bracia wędrują po całej planecie i to dlatego za ich sprawą znów się wszyscy zbierzemy i znów stworzymy jedną wielką rodzinę.
Wielki Duch, jak obiecał, dał każdej rasie dwie kamienne tablice. Te należące do Czerwonych, schowane są w rezerwacie Hopi w Arizonie, w Obszarze Czterech Kątów. Tablice rasy czarnej przechowuje plemię Kukuyu na szczycie Mount Kenya. Kamienne Tablice żółtej rasy przechowywane są w Tybecie. Strażnikami tradycji Białych są, jak twierdzą Hopi, szwajcarscy górale. Nie wiadomo tylko, gdzie są kamienne tablice białej rasy, bo zapomniała ona o Pierwotnych Naukach Wielkiego Ducha i stąd całe nieszczęście. Może leżą ukryte w Arce Przymierza?
Biali zapomnieli o Naukach
Wielki Duch nauczył wszystkie cztery rasy sekretnego uścisku dłoni, którym ludzie mieli się przywitać, gdy znów się spotkają.
Na jednej z Kamiennych Tablic Czerwonych zapisano, że pierwsi biali bracia i siostry, którzy do nich przybędą, będą jak żółwie. Więc kiedy nadszedł czas, Hopi udali się do specjalnej wioski, by oczekiwać żółwi. Tego dnia wstali o świcie i spojrzeli na wschodzące słońce. Ujrzeli idących przez pustynię hiszpańskich konkwistadorów, okrytych pancerzami, jak żółwie. Hopi podeszli do Hiszpanów i wyciągnęli ku nim ręce, by uścisnąć je sekretnym uściskiem. Lecz Hiszpanie w wyciągnięte dłonie upuścili świecidełka.
I przez całą Amerykę przeszła wieść, że Biali zapomnieli pierwotną, świętą wiedzę i dlatego ludzkość będzie cierpieć.
Plemiona zaczęły się więc spotykać i zastanawiać, jak przetrwać. Jedynym sposobem było przypomnienie Białym o świętych prawach. Bo jeśli wszystkie Cztery Kolory Ziemi nie zbiorą się razem, jak mówi Przepowiednia, wtedy Wielki Duch weźmie ziemię w swe dłonie i wstrząśnie nią.
Jednak Biali nie słuchali Indian. Nie dali im żadnych praw, zabrali ziemię i pozamykali Czerwonych w rezerwatach - tę historię dobrze znamy. Potem sprowadzili i zniewolili czarną rasę. Powoli zaczął się zbliżać czas opisany w Wielkiej Przepowiedni.
Robaki na czarnych wstążkach
Indiańscy szamani zaczęli wypatrywać znaków, które miały zwiastować pierwszy Wielki Wstrząs:
Biali zaczną budować czarne wstążki, po których poruszać się będą robaki. A kiedy zobaczymy robaki poruszające się po czarnych wstążkach, będzie to znak nadchodzącego Pierwszego Wstrząsu Ziemi. A będzie on tak gwałtowny, że robak zostanie strząśnięty z ziemi w powietrze i będzie okrążał świat. Za nim będzie się ciągnął ślad brudu, a w końcu całe niebo pokryją wstęgi brudu. Świat będzie cierpiał od nowych chorób, coraz bardziej skomplikowanych.
Pierwszy model Forda T. (robak) wyjechał na drogi (czarne wstążki) w 1908 roku. I starszyzna plemienna już wiedziała, że zbliża się Pierwszy Wstrząs - I wojna światowa. Wtedy po raz pierwszy użyto samolotów - i tak robak ruszył w niebo. W przepowiedni wykutej na Kamiennych Tablicach Hopi stoi, że po pierwszym Wielkim Wstrząsie ludzkość będzie chciała zebrać się razem, by ustanowić pokój.
I rzeczywiście, wkrótce Indianie usłyszeli, że ma powstać Liga Narodów w San Francisco. Starszyzna wszystkich plemion zebrała się więc i wysłano w 1920 roku list do prezydenta Woodrowa Wilsona z pytaniem, czy przedstawiciele Indian mogą przystąpić do Ligi. Nigdy nie otrzymali na list odpowiedzi. I tak nie udało się zamknąć Kręgu Żywiołów: w Lidze była Północ - Biali, był Zachód - Czarni, było Południe - Żółci. Ale nie było Wschodu - Czerwonych.
Zabójczy znak życia i wschodzące słońce na zachodzie
Starszyzna ze smutkiem oczekiwała znaków zapowiadających Drugi Wstrząs. Wiedzieli, co to będzie.
Rzeczy przyspieszą bieg. Wokół świata zostanie zbudowana pajęczyna, przez którą ludzie będą rozmawiać (linia telefoniczna). Na wschodzie pojawi się odwrócony i przesunięty znak życia (swastyka), ale przyniesie jedynie śmierć. Przybędzie razem ze wschodzącym słońcem z zachodu (symbol Japonii).
Te dwa znaki są wyrzeźbione na kamiennej tablicy ukrytej w Arizonie. Gdy starszyzna ujrzała dwie flagi, wiedziała, że Drugi Wstrząs nadchodzi - była to II wojna światowa.
W przepowiedniach mówi się, że najgorszym produktem Strażników Ognia jest “tykwa prochu”: Spadnie ona z nieba na ludzi, niosąc śmierć, a ziemia nie będzie wydawać plonów przez dziesięciolecia.
Hopi wiedzieli o możliwości zbudowania bomby atomowej już w 1920 roku i chcieli o niej mówić w Lidze Narodów, lecz nikt nie chciał ich wysłuchać. Później starszyzna chciała rozmawiać z prezydentem Rooseveltem o “tykwie prochu”, prosić, by jej nie użył, bo w przeciwnym wypadku konsekwencje będą okropne, a Trzeci Wstrząs będzie niszczący. Jak wiemy, nikt ich nie posłuchał.
ONZ - w oczekiwaniu na zaproszenie
Kiedy starszyzna ujrzała skutki użycia tykwy prochu, wiedziała, że znów pojawi się próba zaprowadzenia pokoju na świecie - tym razem na wschodzie.
Ludzie trzech ras zbiorą się na wyspie w specjalnie zbudowanym Domu Z Miki. I gdy tworzono Organizację Narodów Zjednoczonych z siedzibą w specjalnie wybudowanym na Manhattanie, wielkim i błyszczącym budynku, Indianie znów postanowili spróbować włączyć się do Koła Żywiołów. A ponieważ poprzednim razem napisali list, na który nie dostali odpowiedzi, tym razem postanowili przybyć osobiście. Cztery dni czekali na odpowiedź. Reprezentanci narodów postanowili ich wpuścić i wysłuchać, lecz USA, mając prawo weta, sprzeciwiły się. Czerwoni odeszli spod drzwi ONZ i znów Koło Żywiołów nie zostało zamknięte.
Thomas Benyaka na Zgromadzeniu Białego Pokoju tak zakończył swoją opowieść: Wielu ludzi pyta, czy można zmienić straszną przyszłość. Odpowiedź jest jedna - tak. Przepowiednie są jedynie wskazaniem możliwości - co będzie jeśli… Nadal możemy nie dopuścić do Trzeciego Wstrząsu. Szansa jest niewielka, jak mówią szamani, ale istnieje.
To, co nadejdzie, biali ludzie nazywają Apokalipsą, lecz Indianie zwą Oczyszczeniem. Przeżyjemy to. Wtedy ci, co ocaleją, po raz trzeci spróbują zaprowadzić pokój na Ziemi, a czerwona rasa już nie będzie pisać próśb, ani stać pod drzwiami, lecz zostanie zaproszona i tak Koło Żywiołów zostanie zamknięte. Wiedza Czterech Kolorów z czterech stron świata zostanie połączona i pokój wreszcie nadejdzie”.
Znaki zwiastujące Trzeci Wstrząs
O znakach tych mówiono na Zgromadzeniu Białego Pokoju w 1950 i w 1960 roku. Wtedy były niezrozumiałe, lecz teraz każdy widzi, co przedstawiają.
Nadejdą czasy, gdy kobieta przemieni się w mężczyznę, a mężczyzna stanie się fizycznie kobietą. Ludzie odnajdą odcisk, który nas tworzy (DNA). I oni potną ten odcisk. Ludzie będą tworzyć nowe zwierzęta, których nigdy nie było, i będą myśleć, że to dla naszego dobra. I będzie tak wyglądać, że to nam pomoże, ale dopiero nasze wnuki i praprawnuki będą z tego powodu cierpieć.
Nadejdą czasy, gdy orzeł wzleci w niebo, wysoko, i dotrze do Księżyca. A w tym czasie wielu Współplemieńców będzie spało, co oznacza, że zapomną o pierwotnej wiedzy. Zasną zimowym snem. Ale kiedy orzeł wyląduje na Księżycu, pojawi się światło nowego dnia. Rozpocznie się wiosenna odwilż.
Amerykański statek kosmiczny “Orzeł” wylądował na Księżycu w 1969 roku, wysyłając wiadomość “Orzeł wylądował”. Gdy Indianie z regionu Inuit usłyszeli te słowa, podzielili się z innymi szczepami swoją starą przepowiednią: że gdy pojawią się te słowa, w czerwony lud wstąpi nowa siła i wszystko będzie możliwe.
W ciągu siedmiu dni po lądowaniu na Księżycu, w Kongresie USA został przedstawiony Akt Wolności Religijnej Indian. Prezydent Carter podpisał go w 1978 roku.
Bezpośrednim znakiem będzie wybudowany przez ludzi w niebie dom, w którym zamieszkają na stałe (stacja kosmiczna - może chodzi tu o budowaną teraz “Alfę”? A może o “Mira”…).