piątek, 13 stycznia 2012

kalumet


Swieta fajka pokoju, która równie stanowiła swego rodzaju glejt
nietykalnosci dla posłów, w jezyku Dakotów zwała sie wookiye cannonbanpa.
Lulki tych fajek wyrabiano z czerwonego kamienia z kamieniołomu Pipe-stone,
le acego w południowo-zachodniej czesci stanu Minnesota, na plemiennych
ziemiach Santee Dakotów. Wbrew mylnym twierdzeniom, nawet współczesnych
Indian, kamieniołom Pipestone nie jest unikatem na swiecie, pokłady czerwonego
kamienia są tak e w stanach Wisconsin, Ohio i Arizona, lecz jedynie Pipestone
jest dla Indian swietym „miejscem religijnego kultu. Kamieniołom Pipestone,
zwany Krajem Pokoju, jest traktowany przez Indian jako neutralne, święte
miejsce, na które nikomu nie wolno wnosic broni. Nawet wrogie sobie plemiona
na terenie swietego kamieniołomu zachowywały sie pokojowo.
George Catlin, amerykanski malarz i podró nik, jako pierwszy biały
dokładnie opisał kamieniołom Pipestone (lata 1830-32) i zebrał próbki
czerwonego kamienia, który potem nazwano catlinitem. W 1937 r. kamieniołom
Pipestone został zaliczony do pomników narodowych Stanów Zjednoczonych.

"Przekleństwo złota"

tytoniu u Indian


Palenie tytoniu było dla Indian ceremonia o charakterze religijnym,odprawiana przy ró żnych uroczystych okazjach. Wiązało sie z ceremoniałem ofiarnym ku czci Słońca. Dym dla Indian obydwóch Ameryk był pewna forma
wódz Indian z kalumetem (fajką pokoju)
ofiary dla mocy nadziemskich (w rodzaju koscielnych kadzideł). Obrzed palenia
tytoniu lub spalania narkotycznych kadzideł z ywicy, drewna lub pewnych lisci
oraz ceremoniały z tym zwiazane były znacznie starsze od osławionego palenia
fajek pokoju. Nawet w regionach Ameryk, gdzie nie u ywano fajek, istniały
obrzedy zwiazane z paleniem. Na przykład w Ameryce Południowej palono długie
cygaro, którego dym wdmuchiwał palacy w twarze uczestników obrzedu. Indianin
palił, gdy pragnał uzyskac dobro, zapobiec złu, otrzymac błogosławienstwo sił
nadnaturalnych dla swych poczynan, przypieczetowac zawierany pokój lub
przymierze, uzyskac ochrone przed nieprzyjacielem, sprowadzic zwierzyne na swe
tereny łowieckie czy te usmierzyc burze. Dym ofiarny miał rozjaśniać
jego umysł, napełniać mądrością.Chociaż prawdopodobnie wszystkie plemiona indianskie paliły tyton, to
jednak nie wszystkie go uprawiały. Na Wielkich Równinach tyton uprawiali Szejnowie podczas półosiadłego trybu ż ycia (do około 1802 r.), pózniej nabywali go od Arikara i białych kupców. Ciekawostka jest,  z e tytoń, jako jedyna roślinę,  uprawiały trzy nomadyczne plemiona: Czarne Stopy, Sarsi i Crow. Uprawiali tytoń: Hidatsowie, Mandanowie, Arikara, Washo, Paunisi, Ute, Nawahowie i
Zuniowie. Cree nabywali tyton od kupców i mieszali z suszonymi, startymi liśćmi niedźwiedziej jagody (mały, wiecznie zielony krzew z rodziny wrzosowatych) Komancze otrzymywali tytoń od Meksykanów.
Przeważ nie palili tylko me czyzni, chocia małe fajki były u ywane przez kobiety Czarnych Stóp i Cree, a u Paunisów palić mogły jedynie stare kobiety lekarki. U Hidatsów bez ograniczen mogli palic starsi mężczyźni natomiast młodzi wojownicy nie palili, aby zachować sprawnosc fizyczną. Uż ywanie tytoniu
podlegało ograniczeniom, a sama uprawa i obrzedowe palenie odbywały sie w myśl obowiazujacych rytuałów.

"Przekleństwo złota"









Indianie chcą przeprosin.


Geronimo ben Laden, czy Osama Apacz? Twardy orzech do zgryzienia.Geronimo ben Laden, czy Osama Apacz? Twardy orzech do zgryzienia. (fot. AP/Wikimedia Commons; fotomontaż Deser.pl)
Wódz plemienia Apaczów domaga się od prezydenta Baracka Obamy oficjalnych przeprosin za... użycie w akcji przeciwko Osamie ben Ladenowi imienia legendarnego Geronimo jako nazwy kodowej terrorysty. Indianie odczytali to jako ogromną obrazę.
Społeczność zwraca uwagę na to, że łączenie postaci Geronimo i Osamy ben Ladena utrudni nauczanie historii plemienia młodym Indianom. Ich zdaniem, może to wywoływać wśród młodzieży mieszane uczucia wobec ich legendarnego bohatera.
Jak powiedział Wódz z Fortu Sill, Jeff Houser:
Porównywanie legendarnego wojownika Apaczów do masowego mordercy i tchórzliwego terrorysty jest bolesne i obraźliwe dla wszystkich Indian.
Houser zwraca uwagę na to, że Obama został wybrany także rękami społeczności indiańskiej, i powinien zwracać uwagę na jej bohaterów, a już zwłaszcza unikać łączenia ich imion z 'największymi wrogami w historii Stanów Zjednoczonych'.
FILE - This 1887 file photo provided by the National Archives shows the famed Indian warrior Geronimo, a Chiricahua Apache, posing with a rifle. The leader of the Fort Sill Apache Tribe is looking for a formal apology from President Barack Obama for the government's use of the code name
(fot. AP)
Rzecznik Białego Domu wypowiedział się już w tej sprawie, zaprzeczając, jakoby wybór 'Geronimo' jako nazwy kodowej miał stanowić obrazę dla społeczności indiańskiej. Podkreślił, że kryptonimy są przed akcją losowane, żeby przeciwnik nie mógł wychwycić informacji przekazywanych przez żołnierzy.
Na razie w żaden sposób nie uspokoiło to Apaczów - zaczęli protesty zarówno na swoich ziemiach jak i w internecie, domagają się też odpowiedzi prezydenta Baracka Obamy. Przypominają:
W przeciwieństwie do Osamy ben Ladena, Geronimo walczył z przeciwnikami wielokrotnie liczniejszymi twarzą w twarz. Jest jednym z największych symboli Indian w historii Stanów Zjednoczonych.
Cóż. Z niecierpliwością czekamy na odpowiedź Obamy. Podejrzewamy jednak, że całe zamieszanie wokół imienia legendarnego wojownika ostatecznie rozejdzie się po kościach. W końcu tak naprawdę zwany był Goyahkla - Ten, który ziewa.