poniedziałek, 2 września 2013

Szalony Koń (Crazy Horse) - historia życia cz.1


Indianin Oglala Teton Lakota Sioux. Jego indiańskie imię, Ta-sunko-witko lub Tashunca–Uitco, można przetłumaczyć jako Niezłomny Koń lub Nieujarzmiony Koń. Amerykanie nazwali go Crazy Horse. Urodził się około 1842 roku (z według innych źródeł – w roku 1844) na terenie obecnej Dakoty. Syn Szalonego Konia. Miał starszą siostrę i młodszego brata o imieniu Mały Jastrząb. Inny jego brat nosił imię Żelazny Koń.
Niektórzy podaja, że imię jego wywodzi się prawdopodobnie z faktu, że podczas jego narodzin dziki mustang nie­oczekiwanie przebiegł przez osadę, co nie może być prawdą, gdyż do sięgnięcia dziesięciu lat  nosił imię Kędzierawy.
Biały Królik, wspominając o Szalonym Koniu, powiedział:
„Matka Szalonego Konia zmarła, kiedy miał około dwóch lat. Jego macocha, która była również jego ciotką, wychowała go jak własne dziecko.”
19 sierpnia 1854 roku Szalony Koń wziął udział w pierwszym starciu pomiędzy Indianami Sioux a Stanozjednocznikami w masakrze koło Fort Lara­mie w stanie Wyoming.
Mając 17 lub 18 lat Szalony Koń udał się do grupy Indian z Rosebud i pozostał z nimi przez około jeden rok. Następnie wrócił do swoich ludzi. Pytany dlaczego tak się stało odpowiedział, że wrócił, ponieważ zabił Indiankę Winnebago.
Do około 18 roku życia nazywano go Jego Koń Na Widoku, ale to imię nie przylgnęło do niego. Gdy miał około 18 lat, miała miejsce walka z Indianami Arapaho, którzy znajdowali się na wysokim wzgórzu, pokrytym wielkimi głazami i wznoszącym się w pobliżu rzeki. Chociaż był młodzieńcem, zaatakował ich samotnie kilka razy i wrócił ranny, ale z dwoma skalami Indian Arapaho. Jego ojciec, który nazywał się Szalony Koń, wydał ucztę i nadał synowi własne imię. Odtąd ojca nie nazywano już więcej tym imieniem, lecz przezwiskiem Robak.
Od najmłodszych lat Szalony Koń uczestniczył w wyprawach wojennych Indian Oglala Teton Lakota Sioux – najpierw przeciwko ich indiańskim nie­przyjaciołom: Indianom Hidatsa, Crow i Mandan a później przeciwko obrońcom Szlaku Bozemana.
Miał mniej więcej 175 cm wzrostu, postać silną i muskularną. Wyglądał na człowieka pełnego godności i szacunku, ale zarazem surowego, upartego o skłonnego raczej do melancholii. Indianie cenili go niezmiernie za odwagę i wielkoduszność. Podczas ataków na wroga nikomu nie dawał się wyprzedzić. Miał setki przyjaciół, których pozyskał swą hojnością dla biednych i słabych, gdy sam uważał za punkt honoru, by nie posiadać niczego poza bronią. Nigdy nie słyszano, aby jakiś Indian wymawiał jego imię bez oznak najwyższego szacunku.
Opisując Szalonego Konia, jego przyjaciel Pies powiedział:
„Zawsze, gdy byłem z nim w bitwie, Szalony Koń w krytycznych momentach walki zeskakiwał z konia, aby strzelać. Jest on jedynym znanym mi Indianinem, który czynił to tak często. Chciał być pewny, że trafi tam, gdzie celował. Takim był wojownikiem. Nie lubił zaczynać walki, jeśli wszystkiego nie zaplanował i nie był pewny zwycięstwa. Zawsze postępował rozsądnie i walczył bezpiecznie.”
Charakteryzując sylwetkę wodza Pies powiedział:
„Szalony Koń zawsze osobiście prowadził swoich ludzi do bitwy i trzymał się na czele wojowników. Poprowadził wiele ataków i był wiele razy ranny w bitwach, ale nigdy poważnie. Nigdy nie nosił wojennej czapki z piórami. Szaman o imieniu Drzazgi obdarzył go mocą, pod warunkiem, że będzie nosił w bitwie gwizdek z kości orła, jedno pióro i pewien okrągły kamień z otworem. Szalony Koń nosił ten kamień pod lewym ramieniem, zawieszony na skórzanym rzemieniu, który przechodził przez jego barki. We włosach nosił jedno pióro, pochodzące z samego środka orlego ogona. Szalony Koń trzymał zawsze w pobliżu swój karabin. Zawsze próbował zabić jak najwięcej wrogów bez straty własnych ludzi.”
Czerwone Pióro powiedział:
„Znałem Szalonego Konia, kiedy byłem jeszcze małym chłopcem. Nieprzyjaciele zabili pod nim wierzchowca siedem razy, ale nigdy poważnie go nie zranili. Podczas wojennych wypraw nosił na ramieniu mały, biały kamień z otworem, nawleczony na rzemyk z jeleniej skóry. Nosił go pod lewym ramieniem. Został ranny dwa razy, kiedy po raz pierwszy zaczął walczyć, ale nigdy odkąd miał ten kamień. Ofiarował mu go człowiek o imieniu Drzazgi, wielki przyjaciel Szalonego Konia. Mój syn, młody Czerwone Pióro, ma go teraz.”
Pies powiedział też:
„Nigdy nie przemawiał na naradach i uczestniczył w nich bardzo rzadko. Działo się tak bez specjalnego powodu, wynikało po prostu z jego charakteru. Był bardzo spokojnym człowiekiem, jedynym wyjątkiem była walka.
Szalony Koń zawsze osobiście prowadził swoich ludzi do bitwy i trzymał się na czele wojowników. Poprowadził wiele ataków i był wiele razy ranny w bitwach, ale nigdy poważnie. Nigdy nie nosił wojennej czapki z piórami. Szaman o imieniu Drzazgi obdarzył go mocą, pod warunkiem, że będzie nosił w bitwie gwizdek z kości orła, jedno pióro i pewien okrągły kamień z otworem. Szalony Koń nosił ten kamień pod lewym ramieniem, zawieszony na skórzanym rzemieniu, który przechodził przez jego barki. We włosach nosił jedno pióro, pochodzące z samego środka orlego ogona. Szalony Koń trzymał zawsze w pobliżu swój karabin. Zawsze próbował zabić jak najwięcej wrogów bez straty własnych ludzi.
Niski Bizon w wywiadzie udzielonym 13 lipca 1930 roku Pani Eleanor H. Hinmam powiedział:
„Opowiem ci o jednym z wojennych czynów Szalonego Konia, o którym myślę, że był wielki. Było to podczas bitwy z Indianami Shoshone, w której Indianie Shoshone przewyższali liczebnością Indian Oglala. Szalony Koń i jego młodszy brat ochraniali tyły swego oddziału. Po długiej walce pony Szalonego Konia wyczerpał się. Szalony Koń puścił go wolno i młodszy brat, który nie chciał go zostawić, także wypuścił swego pony. Dwóch konnych wrogów pojawiło się przed nim. Doszło do pojedynku. Szalony Koń zwrócił się do swego brata:
- Uważaj na siebie. Ja dokonam fantastycznego czynu.
Szalony Koń dopadł pierwszego Indianina Shoshone, a drugi zdołał uciec. Szalony Koń wziął konie obu Indian Shoshone i razem z bratem dogonił swój oddział. Ocalili siebie i swój oddział, zdobyli dwa konie i skalp zabitego Indianina Shoshone. Wydarzyło się to niedaleko obecnej agencji.
Nigdy nie przemawiał na naradach i uczestniczył w nich bardzo rzadko. Działo się tak bez specjalnego powodu, wynikało po prostu z jego charakteru. Był bardzo spokojnym człowiekiem, jedynym wyjątkiem była walka.”
Pies, Indianin Oglala Teton Lakota Sioux powiedział:
„Gdy byliśmy młodzi, Indianie Oglala podzielili się na dwie grupy, jedną prowadzoną przez Czerwoną Chmurę i drugą kierowaną przez starszego Człowieka Którego Koni Boją Się Wrogowie. Ja i Szalony Koń zostaliśmy z grupą starszego Człowieka Którego Koni Boją Się Wrogowie. Później ta grupa znowu się rozdzieliła na dwie części. Ja pozostałem z częścią bardziej północną, której ja i Duża Droga, a później Święty Nagi Orzeł i Czerwona Chmura, zostaliśmy wybrani współwodzami. Szalony Koń pozostał z południową ćwiartką plemienia. Rada jego odłamu wyznaczyła wodzami Szalonego Konia, Amerykańskiego Konia, Młodego Człowieka Którego Koni Boją Się Wrogowie i Szablę. Było to wiele lat po naszych pierwszych bitwach, gdy zostaliśmy wodzami. Mężczyzna musiał wyróżnić się w wielu bitwach, jak również w czasie pokoju, zanim mógł być wybrany wodzem.”
Było to koło 1865 roku.
Również około 1865 roku Szalony Koń wyruszył w kierunku Białych Gór, zwanych przez Białych Big Horn. Stamtąd udał na wojenną wyprawę, na drugą stronę gór. Towarzyszył mu Pies, który też powiedział:
„Gdy wróciliśmy, ludzie wyszli nam naprzeciw z obozu. Eskortowali nas do wioski i na wielkiej ceremonii ofiarowali nam dwie włócznie, dar od całego plemienia, które zebrało się razem. Każda z tych włóczni miała 300 lub 400 lat i starsza generacja przekazywała je tym z młodszej generacji, którzy najpełniej żyli.”
I tak to Szalony Koń i Pies stali się Kangi Yuha, dzierżycielami dzidy.

C.D.N...

http://www.mojeparfleche.cba.pl/Moje%20Parfleche%20Szab%20-%20Szal.htm