czwartek, 12 lipca 2012

Legendy Indian - o niedźwiedziu co stracił ogień


Legenda Indian Coushatta z Alabamy 


Razu pewnego niedźwiedź wędrował przez gęsty las, jedząc słodki miód z barci, polując na ryby w strumieniach i śpiąc podczas długich zim w głębokich, ciepłych jaskiniach.
Ten silny i potężny niedźwiedź był właścicielem OGNIA. Zawsze nosił GO przy sobie, gdziekolwiek poszedł. Pewnego dnia skuszony mnóstwem smacznych żołędzi, niedźwiedź pozostawił OGIEŃ na ziemi i zabrał się za ich zjadanie zapominając o swoim podopiecznym. Ten wkrótce zaczął przygasać aż się przeraził, że całkiem zgaśnie. W tym czasie niedźwiedź przechadzał się pomiędzy potężnymi drzewami i dalej zajadał się żołędziami. "Pomóż mi!" - OGIEŃ próbował zapłonąć jaśniej, ale mu się nie udało. Niedźwiedź nie usłyszał wołania, ponieważ w tym momencie zauważył ul. Myśli o grubym i słodkim plastrze miodu tańczyły w jego głowie.
"Nakarm mnie!" - rozpaczliwie krzyknął OGIEŃ, który nie podsycany niemal zgasł.
W pobliżu pojawili się Indianie i to oni usłyszeli płacz ognia, lecz zdawali sobie sprawę, że zbliżenie się do niedźwiedzia, właściciela OGNIA, jest bardzo niebezpieczne.
Lecz nie potrafili zignorować bezradnych nawoływań OGNIA.
"Czym się odżywiasz?" - Spytali ludzie.
"Drewnem. Potrzebuję drewna." - odparł OGIEŃ.
Indianie szybko zebrali kawałki drewna ze wszystkich kierunków świata i powrócili do ognia. Położyli gałąź na OGNIU kierując ją na północ. Drugą skierowaną na zachód, trzecią na południe a czwartą na wschód i w końcu ogień zapłonął.
"Uratowaliście mnie." - OGIEŃ rozjarzył się jasno.
Wtem głośny ryk dobiegł spod okolicznych dębów.
To niedźwiedź śpieszył na polanę. Indianie rozproszyli się we wszystkich kierunkach, upuszczając z rąk kosze.
Niedźwiedź pochylił się, aby zabrać OGIEŃ, ale szybko cofnął łapę, po raz pierwszy sparzony przez TEGO, którym tyle czasu się opiekował..
"Odejdź", powiedział OGIEŃ. "Zapomniałeś o mnie, więc i ja już nie chcę dłużej ciebie znać."
Niedźwiedź podniósł się i stanął na tylnych łapach, warcząc i jęcząc, ale nic mu to już nie pomogło.
OGIEŃ nie chciał go więcej znać, i to potężne zwierzę zostało zmuszone do odejścia, nie interesując się już ani żołędziami ani miodem.
"Podejdźcie, i podnieście mnie," OGIEŃ zwrócił się do Indian.
"Jeśli zaopiekujecie się mną, ja zaopiekuję się wami."
I w ten sposób Indianie zdobyli OGIEŃ.