legenda Komanczów
Pewnego razu Indianie obozowali u podnóża góry, niedaleko płynącego strumienia. Po pewnym czasie zaczęły znikać pojedyncze osoby, co bardzo martwiło Starszyznę. W związku z tym zwróciła się do swoich szamanów. Ci po oczyszczeniu tipi przy pomocy szałwi i słodkiej trawy zaczęli się naradzać.
"Nie ufam tym jeleniom," powiedział szaman.
"Ufam im mniej niż ty," szamanka spojrzała na zbocze góry, gdzie w pobliżu dużej jaskini żyły jelenie.
"Ja podejrzewam, że to one porywają naszych ludzi."
"I trzymają ich w swojej jaskini."
"Aby ich pożreć," powiedział szaman.
"Nasi ludzie nam ufają, wierzą, że będziemy się o nich troszczyć."
"Musimy coś zrobić. "
I szaman i szamanka poszli w górę ku jaskini gdzie mieszkały jelenie.
Jeleń-strażnik stał w pobliżu ciemnego wejścia, blisko niego leżały cztery laski.
"Dzień dobry," powiedziała szamanka. "Jak się miewasz?"
"Wyglądasz na tłustego i najedzonego," powiedział szaman.
"Jakie jedzenie spożywasz?" spytała szamanka.
"Dobrze się odżywiamy," powiedział strażnik. "Może chcielibyście zobaczyć?"
"Tak, z chęcią."
Jeleń-strażnik podniósł jedną z lasek i zapukał w wejście. "Jeden tłusty bawół" – rzekł.
Z jaskini wybiegł bawół.
"Imponujące," powiedziała szamanka.
"Popatrz teraz." Jeleń-strażnik znów uderzył w wejście. "Jedno cielę bawoła."
Cielę bawoła wyskoczyło z pieczary.
"Jestem naprawdę pod wrażenie," powiedział szaman.
"Teraz już wiesz jak zdobywamy nasze jedzenie," powiedział Jeleń-strażnik. "Niczego więcej tu nie zobaczycie."
"Dziękujemy", powiedziała szamanka.
Gdy szamani trochę odeszli, zaczęli do siebie szeptać.
"Nie wierzę, że tylko to mają w jaskini," powiedział szaman.
"Zgadzam się. Musimy odkryć, co tam jeszcze jest."
Ukryli się za dużą skałą, aby rozważyć problem.
"Być może moglibyśmy zamienić kije, kiedy Jeleń-strażnik nie patrzy," powiedział szaman.
"Jeleń-strażnik jest zbyt ostrożny."
"To prawda."
"Oni wkrótce muszą zmienić straże i przez krótki czas nikogo przy wejściu nie będzie," powiedział szaman.
"Musimy wtedy spróbować."
"Tak."
Po cichu skierowali się w pobliże wejścia. Ukryci za skałami i roślinami, patrzyli i czekali. Wkrótce Jeleń-strażnik odszedł, by zawołać zmiennika. Wtedy szamani podeszli do wejścia.
Jedno z nich chwyciło laskę i uderzyło w jaskinię mówiąc: "Dwoje ludzi." Dwaj wojownicy wyszli.
Szaman chwycił laskę i uderzył znów. "Więcej ludzi." Wielu Indian wybiegło z jaskini. Wszyscy mieli łuki i strzały.
Jelenie wybiegły ze wszystkich stron, lecz wojownicy z łatwością odparli ich atak. Kiedy bitwa się zakończyła zwycięstwem Indian, większość jeleni leżała martwa. Szamani zwrócili się do tych, co przeżyli.
"My jesteśmy silniejsi i od teraz to my będziemy was zjadali," powiedział szaman.
"Wasza skóra i kości, całe wasze ciało, będzie wykorzystywane przez Indian," dodała szamanka.
Jeleń-strażnik podniósł głowę. "Tak będzie."