Był orzeł, co dumnie tańczył w obłokach,
dnia swych narodzin niepomny,
a było to,
gdy nie znano jeszcze historii.
Był łabędź, co czerwonymi pióry
inny był wśród mu podobnych,
co chcieli,
usłyszeć jego przed śmiertelną pieśń.
Jest skrzydlaty lud, co w sercach orła ma,
nad którym krąży łabędzi cień i skrzydła,
co zerwą okowy
i wzbiją się w nieba najwyższy krąg.
Będzie feniks, co w ogniu i pożodze
powstanie z popiołów starego świta,
tworząc nowy świat,
prze oblecze się w orła starszego niż historia.