Dawno, dawno temu, w pierwszych dniach świata, tylko Dzięcioł, wódz plemienia Wilków, miał w swoim domu ogień. Nawet jego własne plemię nie miało ognia. Plemię Jeleni i ich mądry wódz też nie mieli ognia i nie wiedzieli, jak go od Dzięcioła dostać. Pewnego razu dowiedzieli się, że wkrótce u Dzięcioła odbędą się zimowe obrzędy taneczne. Zwołali więc tajną naradę i postanowili iść do wioski Dzięcioła i zdobyć ogień.
– Kto ukradnie ogień? – pytano.
– Ja go dla was zdobędę – oświadczył Jeleń.
Wódz dał mu do namaszczenia włosów olej w bukłaku uplecionym z wodorostów.
– Weź to ze sobą – rzekł – a także grzebień i ten kamień. Kiedy porwiesz ogień, musisz uciec. Wilki będą cię ścigać, rzucisz więc za siebie kamień, który się zmieni w wielką górę. Jeśli znów pościg się przybliży, rzucisz za siebie grzebień, który się zmieni w gęste zarośla. A gdy będą cię po raz trzeci doganiali, wylejesz za siebie olej, który się zmieni w wielkie jezioro. Potem musisz biec bardzo szybko. Zobaczysz na swojej drodze małża Pobrzeżka i oddasz mu ogień, a sam, uciekniesz jak najprędzej, żeby uratować własne życie. A teraz dam ci miękką cedrową korę, żebyś miał czym chwycić ogień.
To mówiąc wódz uwiązał do łokci Jelenia dwa pęki miękkiej cedrowej kory.
– Przez cały czas pierwszej pieśni – pouczał go dalej – masz tańczyć wokół ogniska. Potem poprosisz gospodarzy, żeby otworzyli dymnik i wpuścili trochę świeżego powietrza. Gdy to zrobią, zaśpiewamy drugą pieśń, w połowie drugiej pieśni dotkniesz łokciami ognia i wyskoczysz przez dymnik na dwór.
Narada skończyła się, słońce zaszło i zbliżała się pora rozpoczęcia tańców, więc Jeleń i jego współplemieńcy ruszyli w drogę do domu tańca Wilków, a idąc śpiewali.
Wódz Dzięcioł usłyszał ich i powiedział do swoich Wilków:
– Nie wpuścimy Jeleni do domu tańca, bo pewno by spróbowali ukraść nam ogień.
Ale córka wodza zaczęła go prosić, żeby przyjął gości, bo chciała zobaczyć ich tańce.
– Podobno Jelenie tańczą bardzo dobrze – mówiła.
– A więc otwórzcie im drzwi – rozkazał podwładnym Dzięcioł – ale pilnujcie, żeby Jelenie w tańcu nie zbliżali się do ogniska. Gdy wszyscy wejdą, zamknijcie drzwi i załóżcie w poprzek nich belkę, aby nikt nie mógł uciec.
Wilki zrobiły wszystko tak, jak im wódz kazał. Goście zaczęli śpiewać pierwszą pieśń, a Jeleń zatańczył krążąc wokół ogniska.
Kiedy się skończyła pierwsza pieśń Jeleni, zwrócił się do Wilków.
– Jest okropnie gorąco, czy nie zechcielibyście otworzyć dymnika i wpuścić trochę chłodnego, świeżego powietrza?
– Otwórzcie – zgodził się Dzięcioł. – Jest rzeczywiście bardzo gorąco, a Jeleń przecież nie skoczy tak wysoko, żeby uciec przez dymnik.
Gdy już dymnik był szeroko otwarty, przewodnik śpiewaków zaintonował drugą pieśń, a Jeleń znowu się puścił w taniec dokoła ogniska. Ilekroć się do niego przybliżał, Dzięcioł dawał znak swoim ludziom, żeby napomnieli tancerza. Jeleń wirował coraz prędzej i wreszcie zbliżył łokcie do ognia, kora cedrowa chwyciła płomienie, a Jeleń podskoczył i umknął przez dymnik.
Wbiegł do lasu, zaś wojownicy plemienia Wilków trop w trop za nim. Kiedy się zbliżali, Jeleń rzucił za siebie kamień i natychmiast między nim a pościgiem wyrosła ogromna góra; zanim prześladowcy wspięli się na górę, Jeleń ubiegł spory kawałek drogi. Kiedy po raz drugi go dopędzali, rzucił za siebie grzebień, który się przemienił w gęste, kolczaste zarośla, czepiające się odzieży Wilków i hamujące ich rozpęd.
Wreszcie przedarli się przez krzaki i znów następowali Jeleniowi na pięty, więc chlusnął za siebie olejem i ogromne jezioro odgrodziło go zaraz od przeciwników.
Zanim tamci przepłynęli jezioro, Jeleń zobaczył na plaży muszlę Pobrzeżka.
– Proszę cię, Pobrzeżku – rzekł – otwórz usta i schowaj w nich ogień, który ukradłem z domu wodza Dzięcioła. Nie mów Wilkom, w którą stronę pobiegłem.
Pobrzeżek wziął ogień w usta i ukrył go, a Jeleń pomknął dalej.
W chwilę później nadeszli wojownicy z plemienia Wilków i zobaczyli Pobrzeżka.
– W którą stronę uciekł Jeleń? – spytali.
Pobrzeżek mając w ustach ogień nie mógł im odpowiedzieć, tylko mruczał: Hm, hm – i wskazywał w coraz to inną stronę, żeby ich zmylić.
Toteż wojownicy z plemienia Wilków stracili ślad Jelenia i w końcu z niczym wrócili do domu. Ogniem, przechowywanym przez Pobrzeżka, podzielili się wszyscy ludzie i odtąd wszędzie na ziemi palą się ogniska.