sobota, 25 stycznia 2014

Joseph Bruchac - Przyjaciel Indian


Pewnego dnia człowiek
uważany za przyjaciela Indian
mówił Czerwonemu Kubrakowi
o dobrych stosunkach
jakimi się cieszą Senekowie
z białymi sąsiadami.

Czerwony Kubrak wziął go
nad rzekę i zaproponował
by usiedli razem
na kłodzie przy strumieniu.
Kiedy usiedli
Czerwony Kubrak przysunął się bliżej
mężczyzny i powiedział mu: "Posuń się".
Mężczyzna przesiadł się, ale Czerwony
Kubrak przysunął się znowu.
"Przesuń się" - powiedział.
Trzy razy to powtarzali
aż człowiek ten siedział
na końcu kłody tuż nad wodą.
Wtedy jeszcze raz usłyszał: "Posuń się".
"Ale jeśli się przesunę
to wpadnę do wody!"
bronił się mężczyzna,
chwiejąc się na krawędzi.

Na to Czerwony Kubrak odrzekł:
"No widzisz, a wy biali
każecie nam się jeszcze przesuwać,
gdy już nie ma dokąd pójść".

sobota, 18 stycznia 2014

Duke Redbird - Małżeństwo


Żaden kapłan nie powiedział jej, że jest moja,
żadna obrączka nie przywiązała jej do mnie,
żadna ceremonia nie uświęciła jej duszy,
żaden dokument nie oglądał jej imienia.

A przecież
Kochające ręce przyszywały paciorki na moich mokasynach
błyszczące oczy witały mnie po polowaniu,
czułe pieszczoty układały moją duszę do snu,
ciche słowa szeptały mi, że byłem dzielny.

Dlatego że -
Wielki Duch dostrzegł jej dobroć
jego głos przywiódł ją do mnie
nasza Matka Ziemia przyjęła nas oboje,
z ich błogosławieństwem staliśmy się jednym

sobota, 11 stycznia 2014

Carol Snow - Bicie bębna


Posłuchaj...
Tam! Nie słyszysz?
Wyjdź z zatłoczonego miasta
Do siedliska orłów
Może wtedy usłyszysz.
Bądź cicho choć raz,
Przestań mielić
swym nieokiełznanym jęzorem.
Zdejm nierdzewne łapy
Z uszu swego serca
I słuchaj.

sobota, 4 stycznia 2014

Bob Bacon - * * * ( Nie chcę umierać jak biały człowiek... )

Nie chcę umierać jak biały człowiek
Zaplombowany samotnie w metalowej skrzynce -
Niewinnej i sterylnej - z ostatnim oddechem
W ciemnym garniturze, w białej koszuli, krawacie, skarpetkach i 
lakierkach.
Dajcie mi pokarm, bym mógł się pożywić w mej podróży,
A nie ubierajcie mnie jak na wystawę sklepową.
Nie siedźcie przy mnie w swej całej dostojności
Udając że tego się właśnie potrzebuje.
To tylko śmierć, kolejne przeistoczenie w kręgu
Mej wędrówki. To nie jest koniec mój przyjacielu,
Lamentujący w ciemności od rana...
Początek w końcu ma swoje korzenie.
Nikt nie położył kamiennego nagrobka na mnie,
Tu spoczywa tylko moje ciało.
Mój duch wędruje wśród przyjaciół, którzy mnie kochają.
Koniec?
Mój przyjacielu, odpowiedź musi brzmieć “nie”.