W czasie księżyców, w których panował Północny Wiatr - zwierzęta nie mogły znaleźć pokarmu pod grubą warstwą zmarzniętego śniegu i też często umierały z głodu. Było ich więc bardzo mało, coraz mniej. I ludzi było coraz mniej.
Północny Wiatr był bardzo zły. Mroził nawet drzewa w puszczy tak, że pękały z hukiem. Ponieważ ziemia zamarzała bardzo głęboko, nie mogły pić z niej soków żadne rośliny.
Pozostałe trzy wiatry postanowiły zwołać naradę, żeby pomóc ludziom, roślinom i zwierzętom. Wiatry wiedziały, że każdy z nich z osobna jest słabszy od Wiatru Północnego, ale gdy zjednoczą się, będą od niego silniejsze.
Po długich naradach postanowiły użyć podstępu. ponieważ wiedziały, że Wiatr Północny ma wszędzie swych wywiadowców, którzy donoszą mu o wszystkim, co dzieje się na ziemi i na niebie, wysłały do niego swoich posłańców z bogatymi darami. posłańcy stanąwszy przed lodowym obliczem gospodarza powiedzieli mu, że wiatry: Zachodni, Południowy i Wschodni, które nigdy jeszcze nie widziały krainy Wiatru Północnego, pragnęłyby złożyć mu wizytę, by lepiej poznać jego wielką moc i siłę, i opowiadać o niej na całym świecie o każdej porze roku.
Wiatr Północny, który był bardzo zarozumiały i chciał, by go wszyscy zawsze podziwiali i chwalili, przyjął łaskawie dary i wysłuchał posłańców. Zgodził się przyjąć zapowiedzianych gości i obiecał nawet, że na czas ich wizyty zamknie w podziemiach lodowej góry swego najwierniejszego pomocnika, którym był Mróz, tak by jego goście nie zamienili się w lodowe sople.
Gdy nadszedł czas wizyty, nadleciał nad lodową górę Północnego Wiatru Wiatr Zachodni i zakrył oczy wywiadowców gęstą mgłą. Wkrótce po nim, gdy poprzez mgłę nie było nic widać, przybył Wiatr Wschodni pod postacią ogromnej tłustej chmury. jako ostatni nadleciał Wiatr południowy, który przyniósł z sobą ciepło i słońce.
Gdy wszystkie trzy znalazły się nad siedzibą Wiatru Północnego, ciepło i słońce rozproszyły mgły i ogrzały chmurę. Z chmury zaczęły spadać krople deszczu. Wtedy syn Wschodniego Wiatru, Uhnemeke, który do tego czasu ukryty był w środku chmury, wykazał swą czarodziejską moc i ze straszliwym rykiem uderzył w lodową górę.
Z chmury, która stała się tak wielka jak cała kraina Północnego Wiatru, spadały ogromne ilości ogrzanej słońcem wody. Wielka lodowa góra ogrzewana ciepłym deszczem zaczęła się topić, a Uhnemeke bez przerwy uderzał w nią swymi piorunami, które w końcu przebiły lód i wpuściły potoki deszczu do jaskini, w której przebywał zamknięty Mróz. Deszcz i ogniste strzały Uhnemeke zaczęły roztapiać jego zimną zbroję, a wraz z tym słabła jego moc.
Przez cztery pełne słońca z nieba płynęły potoki ciepłego deszczu i grzmiał Uhnemeke.
Wtedy Wiatr Północny stracił nadzieję na pokonanie swych potężnych przeciwników, przyjął ich warunki i poddał się.
Wiatr Wschodni, Zachodni i Południowy zażądały, by rok został podzielony równo między wszystkich. I tak się stało.
Od tego czasu rok składa się jak dawniej z dwunastu księżyców, ale każdy wiatr panuje przez trzy księżyce.
Gdy kończy się okres panowania Wiatru Północnego, Uhnemeke oznajmia swym głosem nadejście Księżyca Dzikiej Gęsi - początek wiosny. I wtedy Mróz opuszcza ziemię, młoda trawa przebija się przez kobierzec starych liści, zaczynają krążyć soki w drzewach, lód opuszcza jeziora i rzeki, budzi się ze snu niedźwiedź, a dzika gęś wraca do północnego kraju. Zwierzęta przestają odczuwać głód i stają się coraz tłuściejsze. Ludzie radują się słysząc głos Uhnemeke, gdyż wiedzą, że przyniesie ze sobą dobry, potrzebny wszystkim deszcz i ciepło.