czwartek, 28 czerwca 2012

indiański mit o powstaniu człowieka



Wielki Wódz - Gichy Manitou - z upodobaniem patrzył na piękny, stworzony przez siebie świat. Wszystko tu było doskonałe. Każde zwierzę miało swoje mieszkanie, każde na własną rękę dbało o siebie. Niepokój Wielkiego Ducha budziły jedynie swary wśród zwierząt o to, kto jest najmądrzejszy i najsilniejszy spośród nich. Rywalizowały wszystkie: niedźwiedzie, wilki, puma, nawet ryby walczyły o panowanie w wodach.

Gichy Manitou postanowił zakończyć te kłótnie i stworzyć prawdziwego władcę przyrody, którego będą się bały wszystkie zwierzęta - człowieka. W tym celu starannie się przygotował: nazbierał drewna na opał, a potem odpoczywał. W tym czasie między gałęzie przeznaczone do spalenia wśliznął się grzechotnik i spryskał je swoim jadem. Kiedy Wielki Duch odpoczął, rozpalił ogień, ulepił człowieka z gliny i włożył go w płomienie, by go wypalić. Ale za krótko trzymał go w ogniu - człowiek był blady, a w dodatku okazało się, że ma zły charakter (za sprawą jadu grzechotnika) i często bywa nieszczery. Tak powstała rasa biała.

Następna próba też była nieudana - Wielki Duch „przypalił” człowieka i tak powstał pierwszy Murzyn. Miał on silne mięśnie, ale był tchórzliwy. Dopiero za trzecim razem Wielki Duch był zadowolony - stworzył pięknego, silnego, mądrego i prawego indiańskiego wojownika.

Pozostałych dwóch ludzi wyrzucił za Wielką Wodę, a Indianinowi zapowiedział, żeby żył mądrze i sprawiedliwie, bo jeśli nie, to zza Wielkiej Wody powrócą biali i czarni, i odbiorą mu piękne, żyzne ziemie, a wtedy Indianie zginą.

http://polski.opracowania.pl/opowie%C5%9B%C4%87_indian_o_powstaniu_cz%C5%82owieka_fragment_powie%C5%9Bci_bia%C5%82y_mustang_sat_okh/tre%C5%9B%C4%87/