piątek, 23 września 2011

walam olum - czerwone kroniki - delwarowie


WALAM  OLUM

albo

Czerwone  Kroniki

(fragmenty)

I

Najpierw, po wsze czasy, był wielki Manitou zagubiony w przestrzeni.
On stworzył rozległą siemię i niebo.
On stworzył słońce i gwiazdy.
I później on był Manitou ludzi i ich dziadkiem.
Od niego pierwsza matka, matka stworzeń.
Od niego ryba, od niego żółw, od niego dzikie zwierzęta, od niego ptaki.
Lecz w skrytości wielkiej zjawił się na ziemi zły stwór, potężny czarownik.
I sprowadził z sobą nieszczęście, kłótnię i złość.
Sprowadził niepogodę, sprowadził chorobę, sprowadził śmierć.
Wszystko to działo się z samego początku, dawno temu, przed wielkim potopem.

II

Dawno, dawno temu był potężny wąż, nieprzychylny ludziom.
Przywiódł trzy osoby, przywiódł potwora, przywiódł wierzgającą wodę.
Napierała woda między wzgórza, jeszcze i jeszcze, pędząc przed siebie i niszcząc wiele.
Nanabush, Biały Siłacz, dziadek stworzeń, dziadek ludzi, był na Wyspie Żółwia.
Szedł, a idąc tworzył i stworzył żółwia.
Stwory i ludzie poszli przed siebie, weszli do wody i doszli aż do Wyspy Żółwia.
Było tam dużo strasznych ryb i te zjadły niektórych.
Ludzie szli pospołu na żółwiu jak żółwie.
Ogarnięci strachem na żółwiu, modlili się na żółwiu, żeby się naprawiło, co uszkodzone.
Woda pierzchła, ziemia wyschła, jeziora się uspokoiły, wszystko ucichło i potężny wąż się wycofał.

III

Kiedy napierające wody się cofnęły,
Delawarowie z żółwia mieszkali pospołu wewnątrz nieckowatych domów i żyli pospołu.
Woda zamarza, gdzie mieszkali; śnieg pada, gdzie mieszkali;
burze szaleją, gdzie mieszkali; mróz ziębi, gdzie mieszkali.
W tej północnej stronie dobrze mówią o ziemiach łagodnych i rześkich, gdzie daniele i bizony.
Ruszyli w wędrówkę, bo niektórzy byli silni i bogaci.
Rozdzielili się na mieszkańców domów i myśliwych.
Najsilniejsi, najbardziej zżyci, najbardziej prawi byli myśliwi.
Myśliwi się zjawili na północy, wschodzie, południu, zachodzie.
W dawnym kraju, w tym północnym kraju, w tym kraju żółwi najlepszymi Delawarami byli ludzie-żółwie.
Ojcowie Łysego Orła i Białego Wilka zostali blisko morza, gdzie ryby i małże.
Głowa Bobra i Wielki Ptak powiedzieli:
„Chodźmy na Wyspę Węża”, tak powiedzieli.
Wszyscy mówili, że idą spustoszyć całą ziemię.
Ci z północy przystali.
ci ze wschodu przystali.
Poszli po wodzie, po morzu zlodowaciałym, by się tym radować.
Poszli po wspanialej śliskiej wodzie, po wodzie twardej jak kamień.
po wielkim Morzu Przypływów, które rodzi małże.
W dziesięć tysięcy, nocą.
W jedną i tę samą noc.
Na Wyspę Węża, na wschód, na południe.
Idą i idą, wszyscy.
Mężczyźni z północy, wschodu, południa.
Ród Orła, ród Bobra, ród Wilka, najlepsi mężczyźni, bogaci mężczyźni, zaradni mężczyźni.
Jedni z żonami, jedni z córkami, jedni z psami.
Całe plemię Wężów było słabe i dlatego się skryło w bagnistych dolinach.
Po Pięknej Głowie Biała Sowa był wodzem na Ziemi Sosnowych Pędów.
Po nim Ptak Śniegów był wodzem; mówił o południu,
że nasi ojcowie powinni je zająć i nie trzymać się przeto gromadą.
Ptak Śniegów mówił na południu, Biały Bóbr na wschodzie.
Ziemia Wężów była na południe od brzegu,
wielka Ziemia Sosnowych Pędów na wschód.
Na wschód była Ziemia Ryb, a w stronę jezior Ziemia Bizonów.
Po Ptaku Śniegu Dzierżyciel był wodzem i wszyscy zostali zabici:
złodzieje węże, źli ludzie, ludzie kamienni.
Po nim było dziesięciu wodzów; było dużo wojen na południu i wschodzie.
Po nim Spokojny był Wodzem na Wyspie Węża.
Po nim Czarna Stopa był wodzem, mąż prawy.
Po nim Bardzo Lubiany był wodzem, mąż dobry.
Po nim Nie Chcę Krwi był wodzem, który szedł w czystości.
Po nim Ojciec Śnieg był wodzem; miał wielkie zęby.
Po nim Nacinacz był wodzem; donosił o wszystkim.
Po nim drżący z Zimna był wodzem; ruszył na wschód od Ziemi Kukurydzy.
po nim Mąż Słony był wodzem, po nim Mały był wodzem.
Nie było deszczów i nie było kukurydzy, wtedy podeszli pod brzeg.
W stronie jaskiń, na Ziemi Bizonów,
pod dostatkiem nareszcie znaleźli jedzenia.
Po Małym nastał Zmęczony, po nim Sztywny.
Po nim Gderacz. Nie lubili go i nie chcieli zostać.
Toteż gniewni ruszyli niektórzy chyłkiem na wschód.
Rozważni, którzy pozostali, wzięli na wodza czułego.
Znów osiedli nad rzeką Żółtą i mieli dużo kukurydzy na ziemi bez kamienia.
Wielka Sowa był wodzem, Biały Ptak był wodzem.
Zgodny był wodzem i kapłanem, on urządzał święta.
Wciąż Bogaty był wodzem, Malowany był wodzem.
Biały drób był wodzem, na północy i południu były jeszcze wojny.
Wilk Mądry na Radzie był wodzem,
potrafił walczyć ze wszystkimi, zabił Mocarnego Głaza.
Zawsze Gotów był wodzem, bił się przeciw wężom.
Dobry Osiłek był wodzem, bił się przeciw tym z północy.
Chudy był wodzem, bił się z Tawasami.
Opos był wodzem, bił się w smutku
i powiedział:
„Wielu ich, razem wyruszmy na wschód, tam, gdzie wstaje słońce”.
Rozeszli się nad Rzeką Ryb; leniwi zostali.
Mąż Wigwam był wodzem; Talligewi posiadali wschód.
Silny Przyjaciel był wodzem; pragnął wschodniej ziemi.
Niektórzy ruszyli na wschód; wódz Talegów kilku ich uśmiercił.
Wszyscy rzekli zgodnie: „Wojna, wojna”.
Przyszli Talamatanowie, przyjaciele z północy, i ruszyli wszyscy.
Bardzo się cieszyli, że będą się bić i zabiją Talegów.
Podżegacz był wodzem; Talegowie byli silni.
Budowniczy Ognisk był wodzem; dużo wsi mu dali.
Łamiący na Drzazgi był wodzem.
Wszyscy Talegowie odeszli na wschód.
Ten Co Ma Przyjemność był wodzem; wszyscy się cieszyli.
Zostali na południe od jezior; przyjaciele Talamatanowie na północ.
Kiedy Długi i Łagodny był wodzem, Talamatanowie wszczęli wojnę.
Mąż Który Mówi Prawdę był wodzem; Talamatanowie wszczęli wojnę.
Sprawiedliwy i Surowy był wodzem; Talamatanowie zadrżeli.

V

Dawno temu na ziemi Talegów wszyscy byli za pokojem.
Opiekun Świętej Fajki był wodzem nad Bialą Rzeką.
Bialy Ryś był wodzem; sadzono dużo kukurydzy.
Dobry i Silny był wodzem; było dużo ludzi.
Kronikarz był wodzem; malował kroniki.
Piękny Niebieski Ptak był wodzem; było dużo owoców.
Zawsze był wódz; było dużo wsi.
Wiosłujący Pod Prąd był wodzem; często bywał na rzekach.
Mała Chmura był wodzem; wielu odeszło.
Kiedy Wielki Bóbr był wodzem,
Nantikosi i Szawnisi wyruszyli na południe, tam gdzie Język Białej Soli.
Mąż Bogaty Rzeką był wodzem nad rzeką Telega.
Wędrowiec był wodzem; było dużo wojen.
Wielki Ojciec Łodzi był wodzem; wyruszył na łodzi ku ziemiom.
Śnieżny Łowca był wodzem; wyruszył na północ.
Patrz Wszędzie był wodzem; wyruszył ku Górom Telegów.
Mieszkaniec Wschodniej Wsi był wodzem; wyruszył na wschód od Telegów.
Wschodnia ziemia była wielką ziemią, rozległą ziemią,
ziemią bez węży, ziemią bogatą, ziemią przyjemną.
Dobry Wojownik był wodzem i ruszył na północ.
Mengwe, rysie, wszyscy drżeli.
Łaskawy był jeszcze wodzem i zawarł pokój z wszystkimi.
Wszyscy żyli w przyjaźni, wszyscy żyli w jedności pod tym wielkim wodzem.
Wielki Bóbr był wodzem, pozostał na ziemi Sassafrów.
Ten Co Się Myli był wodzem, powrócił w pośpiechu.
Na wschodnie morze Biali wtedy przybyli.
Bardzo Sławiony był wodzem; bił się na południu.
Bił się na ziemi Talegów i Kowetów.
Biała Wydra był wodzem; był przyjacielem Talegów.
Biały Róg był wodzem; wyruszył do Talegów.
Zjadacz Jagód był wodzem; był przyjacielem Ottawów.
Pechowy był wodzem; bił się z Mengwami.
Biały Krab był wodzem; był przyjacielem wybrzeża.
Czujny był wodzem; patrzył na morze.
Wtedy to z północy i południa Biali przybyli.
Nie lubią wojować, mają rzeczy wielkie, kim oni są ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz