Olbrzymi księżyc,
jak tarcza Dakoty.
Bladym światłem
oblewający czerń nocy.
Snujący świetliste wstęgi wśród lasów i prerii.
Złocący szczyty i jezior brzegi.
Cichy.
Patrzący na tragedię,
rozdzierający krzyk,
krwawy epilog ludzkiego życia.
Dramatyczny konie istnienia.
Agonię wielkiego niegdyś plemienia.
jak tarcza Dakoty.
Bladym światłem
oblewający czerń nocy.
Snujący świetliste wstęgi wśród lasów i prerii.
Złocący szczyty i jezior brzegi.
Cichy.
Patrzący na tragedię,
rozdzierający krzyk,
krwawy epilog ludzkiego życia.
Dramatyczny konie istnienia.
Agonię wielkiego niegdyś plemienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz