Legenda Indian Algonkinów
Gluskapi zwyciężył już między innymi Kewawkqu-rasę olbrzymów, Medocolins-przebiegłych i chytrych czarodziejów oraz Pomola-złego ducha nocy. Poczuł się z tego powodu bardzo potężnie. Chełpił się przed pewną kobietą, że może wszystkich pokonać. Ale kobieta uśmiechnęła się i powiedziała:
-Jesteś pewny mistrzu? Wielu chciało go pokonać i nikt go jeszcze nie zwyciężył. -
Zaskoczony Gluskapi chciał się dowiedzieć jak nazywa się ta osoba.
-Nazywa się Wasis-powiedziała kobieta-ale nie radzę ci mierzyć się z nim. -
Wasis był tylko niemowlęciem. Siedział na ziemi i ssał kawałek klonowego cukru mrucząc prostą melodię. Gluskapi nigdy nie był żonaty więc był kompletnie niedoświadczony w obchodzeniu się z dziećmi. Z całą ufnością i radością poprosił dziecko aby do niego podeszło. Dziecko uśmiechało się, ale ciągle siedziało na miejscu. Gluskapi więc przepięknym głosem dokładnie naśladował głos ptaka. Ale Wasis nie zwracał na niego żadnej uwagi dalej ssąc swój cukier. Gluskapi do czegoś takiego nie był przyzwyczajony. Zezłościł się i strasznie groźnym głosem powiedział Wasisowi aby do niego podszedł. lecz Wasis zaczął tak głośno krzyczeć, że górował nawet nad słowami Gluskapiego ale nie ruszył się ze swojego miejsca. Gluskapi był bardzo wściekły, poruszył wszystkie swoje magiczne sztuczki. Wypowiadał straszliwe czarodziejskie zaklęcia i okropne egzorcyzmy. Śpiewał pieśni, wskrzeszał zmarłych i wypędzał z głębokich ciemności złe moce. Ale Wasis myślał oczywiście, że to zabawa. Zmęczony już śmiechem patrzył na to znudzony. Zrozpaczony Gluskapi wypadł z szałasu a Wasis ciągle siedząc na ziemi triumfalnie wołał:
-Gugu-
I do dzisiaj jeszcze Indianie utrzymują, że kiedy dziecko woła „Gugu” przypomina czasy gdy Gluskapi chciał je pokonać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz