poniedziałek, 3 marca 2014

×××


Kiedy w sobote obchodzilam urodziny to w sumie nie mialam z
byt wiele czzasu na myslenie o Indianach, ale kiedy mialam zdmuchnac swieczki to pierwsze i jedyne, co mi przyszlo do glowy to to by kiedys byc wsrod Indian. Dopiero po pewnym czasie dotarlo do mnie, ze moglam zamarzyc sobie setki rzeczy: dobrze zdana matura itp.ale to moze jakas ukryta podswiadomosc wysunela na pierwszy plan cos co w glebi serca jest najwazniejsze. Bo oprucz marzenia o lataniu tylko to bybyc z Indinami mam niezmiennie od kilku lat:-) 

2 komentarze:

  1. Może w tym metafizycznym wymiarze, ale człowiek już taki jest, że zawsze mu mało. :-)

    OdpowiedzUsuń