czwartek, 10 kwietnia 2014

Vine Deloria - cytaty


- o wyjątkowości obecnego społeczeństwa:
Większość Amerykanów nie zatrzymuje się, by spoglądnąć wstecz na wydarzenia ostatnich dwustu lat, które uczyniły nasze społeczeństwo i czas wyjątkowymi. Wraz z triumfem darwinowskiej ewolucji jako uznawanego wyjaśnienia początków naszej Ziemi – a w zasadzie całego wszechświata – staliśmy się pierwszym społeczeństwem ludzi, którzy akceptują czysto mechaniczne początki samych siebie i całej tej obfitości życia, które znajdujemy na planecie Ziemia. Nauka mówi nam, że cała ta panorama życia, nasze najgłębsze doświadczenia, nasze najbardziej ukochane idee i emocje sa jedynie rezultatem szczęśliwej kombinacji aminokwasów, które połączyły się miliardy lat temu i że nasze najgłębsze doświadczenia są zwykłymi impulsami elektrycznymi będącymi logiczną konsekwencją tego pierwszego wypadku. Kiedy bronimy tego punktu widzenia, stajemy samotni wobec zbiorowej pamięci i mądrości wszystkich innych społeczeństw. Bronimy naszego stanowiska, oskarżając naszych przodków i istniejące społeczności plemienne o bycie przesądnymi i ignorowanie rzeczywistych przyczyn organicznej egzystencji. Czy naprawdę mamy podstawy do tego przekonania?

- o znaczeniu ustnej tradycji:
Nie-zachodnim, plemiennym odpowiednikiem nauki jest tradycja ustna, lekcje przekazywane z pokolenia na pokolenie przez niezliczone wieki. Tradycja ustna jest luźnym zbiorem materiału anegdotycznego, który – wzięty razem – wyjaśnia naturę fizycznego świata doświadczanego przez ludzi i ważne wydarzenia z ich historycznej podróży. Stary Testament był kiedyś tradycją ustną, dopóki nie został spisany. Sagi i eddy tworzą część europejskiej tradycji ustnej. Ze względu na zainteresowanie duchowością ustnym tradycjom Indian przypisano ostatnio pewną romantyczność i w rezultacie część ludzi zaczęła wierzyć, że tradycje ustne odnoszą się tylko do kwestii religijnych. Taki opis nie jest prawdą. Większość indiańskich tradycji dotyczy raczej zwykłych spraw, takich jak rośliny, zwierzęta, pogoda i wydarzenia z przeszłości, które nie mają charakteru religijnego.
Dopóki indiańskie plemiona i – szerzej – inne ludy plemienne były zdominowane przez inwazję kolonizujących je narodów zachodnich, tradycji ustnej nie traktowano jak zwyczajnej informacji o dawnych wydarzeniach, ale jak szczegółową wiedzę o ptakach, zwierzętach, roślinach, tworach geologicznych i religijnych doświadczeniach danej grupy. Czasem wizje różnych plemion pasowały do siebie, opisując pewne wydarzenie, doświadczenie lub warunki, a czasami – nie.
Starszyzna plemienna nie martwiła się tym, że ich wersja stworzenia była całkiem inna, niż scenariusz przekazywany przez sąsiednie plemię. Ludzie wierzyli, że każde plemię ma własny szczególny związek z wyższymi siłami duchowymi, które rządzą wszechświatem. Zadaniem każdego plemienia było pozostać wiernym temu szczególnemu powołaniu bez martwienia się o to, co robią inni. Plemienna wiedza to nie fragmentaryczne dane ułożone zgodnie z racjonalną spekulacją. To wyciąg z pamięci Ludu, opisujący wydarzenia, których doświadczył i ziemie, na których żył. Black Elk dobrze wyjaśnił tę metodologię Johnowi Neihardtowi: “Tak mówią i nie wiem, czy tak było, czy nie; ale jeśli się nad tym zastanowisz, to zrozumiesz, że to prawda”. Ludzie czuli, że tradycja ustna jest poważna. Była to wiedza - i nawet najbardziej nieprawdopodobne jej aspekty mogły być uważane za prawdziwe.

- o roli teorii o Cieśninie Beringa:
Może się wydawać, że wystarczająco długo zastanawiałem się nad pochodzeniem człowieka, eliminując w rezultacie teorę o Cieśninie Beringa jako możliwe wyjaśnienie sposobu zasiedlenia Półkuli Zachodniej przez Indian i że poświęcenie dłuższego czasu na to jest zbyteczne. Nic nie jest dalsze od prawdy. Większość Amerykanów nie dostrzega związku między rozmaitymi teoriami naukowymi ani nie rozumie, że zmiana lub upadek jednej ważnej doktryny naukowej wymaga istotnego dostosowania wszystkich innych doktryn, których słuszność opierała się na niej. Dlatego ludzie akceptujący ideę, że przestarzałe wyjaśnienia ewolucji człowieka uległy zasadniczym zmianom będą nadal trzymać się teorii Cieśniny Beringa, mimo iż jest to wielka niekonsekwencja.
Teoria ta ma ścisłe związki z bieżącą polityką, które sprawiają, że wielu ludziom trudno się z nią rozstać. Żywe jest wciąż znaczne poczucie winy w związku ze sposobem, w jaki Europejczycy najechali i zasiedlili Półkulę Zachodnią. Pięć stuleci brutalności odcisnęło się na świadomości, a to z kolei zrodziło dwa przekonania służące do usprawiedliwiania tej przykrej historii. Ludzie chcą wierzyć, że Ameryka była pustym, niezagospodarowanym żyznym obszarem czekającym na wzięcie pod uprawę zgodnie ze świetymi nakazami Boga. Cała półkula należała więc do tego, kto mógł uwolnić ją ze stanu dzikości. Przekonaniu temu towarzyszy idea, że Indianie nie byli pierwotnymi mieszkańcami Półkuli Zachodniej, ale późnymi przybyszami, którzy ledwie rozpakowali się, zanim Kolumb zapukał do drzwi. Jeśli Indianie przybyli kilka wieków wcześniej to nie mieli prawdziwych praw do ziemi, których nie mogłoby ich pozbawić europejskie odkrycie. Aleś Hrdlićka ze Smithsonian Institute poświęcił życie na dyskredytowanie wczesnego zasiedlenia Ameryki Północnej a całe pokolenie naukowców, strachliwie naśladujących mistrza, wolało raczej odrzucać twierdzenia kolegów, niż urazić potężnego badacza. Ostatecznie, kłopotliwe odkrycie, że w zachodnich stanach występują obficie groty kultur Clovis i Folsom, zmusiło do przyznania, że Indianie mogli pobić Kolumba o ładnych kilka stuleci. Poglądy te mają znaczny wpływ na to, jak nie-Indianie postrzegają roszczenia wysuwane przez Indian.



Wszystkie cytaty na podstawie Red Earth. White Lies. Native American and the Myth of Scientific Fact, Fulcrum Publishing, Golden, Colorado, 1977

http://www.indianie.eco.pl/litera/Deloria_o.html

2 komentarze:

  1. "Często czytamy gazetowe opisy nowych teorii naukowych. Zbyt często nauczono nas wierzyć, że nowe odkrycia są udowodnionymi faktami a nie spekulatywnymi przypuszczeniami w dziedzinie zdominowanej już przez ortodoksyjne doktryny. Dość często opisy gazetowe zawierają zwrot “większość badaczy zgadza się” mający przekonać przeciętnego człowieka, że setki naukowców szczerze i z oddaniem zbadały problem, osiągnęły konsensus i wierzą, że teoria jest wiarygodna."

    To jest ważne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzisiejsza cywilizacja nie znosi inności. Liczy się tylko to co publicznie uznane za powszechne. Jeśli chce się by coś stało suę prawdą należy tylko odpowiednio to podać a już znajdą się tysiące myślących tak samo. Indywidualizm i prawdziwa prawda nie są w cenie

    OdpowiedzUsuń